Nad Wisłą "Kona" to dość niefortunna nazwa dla samochodu, ale wydaje się, że nie powinna ona przeszkodzić w sukcesie na rynku. Nie dość, że Polacy po prostu lubią SUV-y Hyundaia (Tucson, mimo wysokiej ceny, to nr 2 na naszym rynku, wyprzedza go tylko budżetowy Duster), to Kona ma być jedną z najciekawszych propozycji w segmencie. A przynajmniej tak się zapowiada.
Hyundai Kona wkracza do bardzo tłocznego segmentu małych crossoverów i SUV-ów segmentu B. Mierzy 4 165 mm długości, 1 800 mm szerokości, 1 550 mm wysokości, a rozstaw osi to rozsądne 2 600 mm. Będzie więc konkurować w Europie przede wszystkim z Renault Capturem i Peugeotem 2008 (liderzy segmentu), w Polsce zmierzy się z Oplem Mokką X (to niekwestionowany bestseller nad Wisłą), a na horyzoncie już widać Seata Aronę i Volkswagena T-Roca.
W tym segmencie liczy się modna oraz ciekawa stylistyka i trzeba przyznać, że pod tym względem nowy Hyundai prezentuje się naprawdę nieźle. Klienci, którzy szukają małych crossoverów i SUV-ów lubią takie odważne projekty, co najlepiej pokazuje sukces Toyoty C-HR i Nissana Juke'a.
Jakie silniki trafią pod maskę? Na razie wiemy, że bazową jednostką na większości rynków będzie wolnossąca benzyna 2.0 o mocy 147 KM i 179 Nm maksymalnego momentu. Silnik będzie parowany z 6-biegowym automatem. Hyundai mówi o przyspieszeniu do setki w 10 s. i 194 km/h prędkości maksymalnej. Półkę wyżej znajdziemy 1.6 T-GDI o mocy 175 KM (265 Nm). Mocniejsza jednostka będzie łączona z dwusprzęgłowym automatem 7DCT. Tutaj osiągi to 7,7 s. i 210 km/h. Z tymi silnikami Kona może być wyposażona w napęd na cztery koła.
Specjalnie dla Europy przygotowano odmianę z trzycylindrowym turbo 1.0 T-GDI o mocy 120 KM (172 Nm). Standardem w tej wersji jest 6-biegowa ręczna skrzynia. Z litrowym silnikiem Kona przyspiesza do 100 km/h w 12 s. i rozpędza się do 181 km/h.
W Europie crossover będzie dostępny także z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 1,6 l, ale nie znamy jeszcze jego mocy ani osiągów.
Niestety, wciąż nie opublikowano zdjęć wnętrza crossovera. Mamy tylko jedno, w dość niskiej jakości. Koreańczycy niedługo powinni podzielić się z nami wszystkimi szczegółami dotyczącymi nowego modelu.
Producent zapewnia, że ma to być najwygodniejszy i najbardziej przestronny z crossoverów tej klasy dostępnych na rynku. Priorytetem dla projektantów była przestrzeń na głowę i nogi na tylnej kanapie. Również bagażnik ma mieć imponujące - jak na segment B - rozmiary, a po złożeniu tylnych siedzeń otrzymamy płaską podłogę.
Wiemy za to sporo o wyposażeniu Kony. Mały crossover ma mieć praktycznie wszystko, czego można się spodziewać po takim aucie. Nie zabraknie kamery cofania, dużego ekranu dotykowego z nowym systemem multimedialnym, obsługą Apple CarPlay oraz Android Auto (największy wyświetlacz ma 8 cali), wyświetlacza head-up, porządnego zestawu audio czy możliwości bezprzewodowego ładowania telefonu.
Również lista pokładowych systemów bezpieczeństwa ma być imponująca. Mowa m.in. o systemie zapobiegającym kolizjom z funkcją awaryjnego hamowania, adaptacyjnych reflektorach, asystencie martwego pola, asystencie utrzymania pasa ruchu, systemie ostrzegania o kolizji i jeszcze kilku innych.
Hyundai Kona jeszcze w czerwcu wejdzie do sprzedaży w Korei. Do europejskich salonów ma przyjechać pod koniec roku. Ostatni w kolejce jest rynek amerykański, gdzie crossover trafi na początku 2018 r.. Chwilę później do sprzedaży wejdzie bliźniacza Kia Stonic.