Do wypadku doszło na ulicach Londynu. Jak donosi brytyjski serwis The Drive, kierowca Brabusa G500 wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w znajdującą się na nim Toyotę Prius. Można by się spodziewać, że niepozorny Prius zostanie przez podwyższonego, ogromnego SUV-a po prostu zgnieciony, ale nic z tych rzeczy. Toyota wyszła z wypadku jedynie z rozbitym przodem. Co ważne, Prius nie doznał żadnych poważnych uszkodzeń technicznych, a auto było w pełni sprawne. Inaczej sprawy miały się z, należącym do restauracji Buddha Bar, Brabusem. Ten dachował i uderzył w przystanek autobusowy. Żeby dalej jechać, musiał czekać na pomoc służb.
Na szczęście w wypadku nikt nie ucierpiał. Oczywiście nie licząc urażonej dumy kierowcy Brabusa. Na serwisie YouTube można znaleźć film, na którym policja sprząta po wypadku i stawia klasę G na koła:
Potężny SUV to Mercedes klasy G w ekstremalnym wydaniu G 500 4x4^2. Kosztuje wyjściowo 1 093 000 złotych i pod maską ma 4-litrową, podwójnie doładowaną V-ósemkę o mocy 422 KM. Przynajmniej w podstawie... Bo na zdjęciach z Londynu widzimy Gelendę po wizycie w warsztacie nadwornego tunera Mercedesa, Brabusa. A to oznacza, że oprócz agresywnego pakietu stylistycznego, moc mogła podskoczyć w okolice 500 KM (albo i więcej, jeżeli klient zdecydował się na dalsze przeróbki), a cena... cena pozostaje tajemnicą. Choć wiadomo, że Brabus oferuje swoje usługi tylko najbogatszym kierowcom.
Dawidem w tym pojedynku była poczciwa Toyota Prius trzeciej generacji, którą my Polacy znamy głównie z taksówek. Hybryda ma do zaoferowania kierowcy 136 KM i spalanie na poziomie 3,9 l/100 km. Dla porównania, w nieprzerobionym G500 4x4^2 Mercedes deklaruje 13,8 l/100 km...