Ibiza piątej generacji ma być najbardziej dojrzałą technologicznie, najatrakcyjniejszą, najobszerniejszą Ibizą, jaka była do tej pory produkowana. W sumie taka Ibiza Naj. Hiszpanie podczas prezentacji nowego modelu ambitnie podkreślali, że mają najlepszy samochód w segmencie B. Dosyć mocne słowa. Nie wiem, czy ktoś to słyszał z Wolfsburga, bo w końcu rywalem jest bardzo dobre Polo i szereg innych, znakomitych konkurentów. O tym czy ktoś w tym segmencie wygra czy przegra decyduje głównie cena. Dopiero na kolejnych miejscach są takie rzeczy jak design, wielkość wnętrza i bagażnika, niezawodność czy wyposażenie seryjne. Sprawdzamy co potrafi nowa Ibiza Naj.
Z tymi innymi cechami w Ibizie Naj nie jest najgorzej. Trzeba zaznaczyć, że to zupełnie nowy model. Seat nauczył się czerpać z tego co ma na półce Volkswagena. Auto powstało na modułowej platformie MQB A0. Płynie z tego sporo plusów (ilość miejsca w środku, niższe koszty produkcji). Co ciekawe nowa Ibiza jest pierwszym modelem z całej grupy, której pozwolono wykorzystać tą zupełnie nową platformę. To ważny znak dla Seata, że gdzieś tam w grupie zaczyna zyskiwać na znaczeniu lub Hiszpanie nauczyli się bardziej walczyć o swoje. Tak czy inaczej Ibizie wyszło to na dobre.
Nic nie można zarzucić stylistyce. Przód żywcem wzięty z nowego Leona, ale to akurat nic złego. Miejski Seat nabrał przez to charakteru. Może i hiszpańskie modele zaczynają być podobne do siebie, jednak przynajmniej są jakieś. Mają trochę pazura i swojego stylu.
Ibiza nie urosła względem poprzedniego modelu. Jest nawet o 2 mm od niego krótsza. To akurat dobra wiadomość, bo raz - skończył się głupi pęd do powiększania każdego kolejnego modelu, a dwa - cztery metry długości to na auto kompaktowe akurat. Inny wymiar jest tu znacznie ważniejszy – rozstaw osi, a ten jest znaczny (2564 mm). To więcej niż Fiesta, Fabia, Polo, Yaris czy nowa Micra. Czyli jeden z lepszych wyników w klasie. Ta wartość przekłada się na ilość miejsca we wnętrzu, czyli na to, czego głównie klienci szukają w autach miejskich. I się nie rozczarują. Środek jest obszerny. Nawet z tyłu zmieszczą się bez problemu dorośli pasażerowie. Ibiza ma aktualnie jedno z najbardziej obszernych wnętrz w klasie. Nie zawsze tak było, albo dosadniej… jeszcze nigdy tak nie było. Również objętość bagażnika należy do największych. 355 litrów (plus 63 l względem poprzednika) to bardzo dużo i najwięcej w tej klasie. To więcej niż Fiesta, Fabia, Polo, Yaris czy nowa Micra. Brawo Ibiza Naj.
Do samego wnętrza też nie można mieć zastrzeżenia. Materiały są niezłe, a wykończenie na dobrym poziomie. Spora poprawa jest też w temacie multimediów. Do momentu Ateki Seat był czymś w rodzaju przyczepki dla Volkswagena. Miał najmniejsze ekrany, najsłabsze graficznie nawigacje itd. Ibiza wchodzi na rynek bez kompleksów. Duży ekran (8 cali), bardzo fajna grafika i obsługa lepsza niż w nowych systemach Volkswagena – potencjometr głosu z tradycyjnym pokrętłem, a nie przesuwany na ekranie palcem.
Nie wszystkie jednostki napędowe były dostępne podczas pierwszych jazd. Właściwie udało się przejechać tylko jedną wersją. 3 cylindrowym, 1,0 litrowym silnikiem TSI o mocy 115 KM. Kultura pracy nie jest zła, mocy akurat co wystarcza. Trochę trudniej jest mi sobie wyobrazić silniki o mniejszej liczbie koni mechanicznych. Są aż trzy takie: 1,0 TSI, 95 KM (turbodoładowanie, wtrysk bezpośredni) i 1,0 MPI o mocy 75 i 65 KM. Wszystkie mają trzy cylindry. Na jednostkę czterocylindrową (1,5 TSI, 150 KM) poczekać trzeba będzie do końca 2017 roku. Wtedy w ofercie pojawią się również diesle 1,6 TDI o mocy 80, 95 i 115 KM. Użycie platformy MQB A0 umożliwia wprowadzenie jeszcze jednej wersji – 1,0 TSI 95 KM napędzanej gazem ziemnym (CNG). Ta wersja pojawi się latem 2017. Seat jest tym samym pierwszym producentem, który seryjnie oferuje w tej klasie samochód napędzany gazem ziemnym.
Prowadzenie bez niespodzianek. Auto jeździ przyjemnie, bardzo przewidywalnie nawet w ciasnych zakrętach. Nawet najbardziej usportowiona wersja wyposażenia FR z utwardzonym zawieszeniem może się pochwalić bardzo dobrym komfortem jazdy. Nowa Ibiza to taki samochód, do którego wsiadasz i odjeżdżasz. Nieskomplikowany, wszystko jest tam gdzie powinno być, bez zagadek i udziwnień.
Zostaje cena. Tu już Ibiza nie okazuje się być Naj. Cennik rozpoczyna się od 48 900 zł za model 1.0 MPI 75 KM. Patrząc na ceny konkurencji to ani mało, ani dużo. Yaris, Fabia, i20 są tańsze, Fiesta, Polo, Corsa są droższe. Model którym jeździliśmy to póki co najdroższa wersja w cenniku. Za 1.0 TSI 115 KM w usportowionej wersji wyposażenia FR trzeba zapłacić od 63 400 zł.
Piąta generacja Ibizy to na pewno najlepsza generacja tego modelu jaka powstała. Największy atut to obszerne wnętrze i duży bagażnik. Reszta też jest bardzo dobra – multimedia, za które Seat nareszcie nie musi się wstydzić, dobrą jakość wykończenia, dobry komfort jazdy, przyjemne prowadzenie, sporo nowoczesnych asystentów jazdy no i niezły design. Trochę szkoda, że mocniejsze wersje kosztują sporo (ceny na poziomie Clio, Polo). To może być jedyny hamulec do sukcesu nowej Ibizy.