O planach Volvo dowiedzieliśmy się z wywiadu, jaki szef szwedzkiej marki, Hakan Samuelsson, udzielił niemieckiemu dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Samuelsson stwierdził w nim, że Volvo nie będzie już pracować nad żadnym nowym silnikiem Diesla. Aktualnie używane przez Szwedów jednostki wysokoprężne będą produkowane i rozwijane (żeby sprostać coraz ostrzejszym normom) do 2023 roku.
Powodem wycofania się marki z silników Diesla są tlenki azotu. Szef Volvo podkreśla, że redukcja ich emisji staje się zbyt kosztowna, a przez to inwestowanie w silniki Diesla jest po prostu nieopłacalne. Nie bez znaczenia jest też fakt, że największe europejskie miasta - przede wszystkim Paryż i Berlin - przymierzają się do wprowadzenia zakazu wjazdu samochodom z dieslem do centrum. A to właśnie Europa jest głównym rynkiem zbytu dla diesli.
Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że nie będziemy opracowywać nowych generacji silników Diesla. Dostrzegliśmy, że Tesla zaoferowała samochód, po który ludzie ustawiają się w kolejce. W tym obszarze powinno się znaleźć miejsce dla nas z autem o wysokiej jakości i atrakcyjnym wyglądzie. - mówi Hakan Samuelsson.
Nie jest żadną tajemnicą, że Volvo przymierza się do wprowadzenia samochodu w pełni elektrycznego. Niestety, na razie nie mamy o nim żadnych pewnych informacji. Oprócz tej, że Szwedzi zamierzają rozpocząć sprzedaż jeszcze przed końcem dekady. A to oznacza, że już niedługo możemy się spodziewać konceptu. Hakan Samuelsson podkreślił też, że ciekawą alternatywą dla diesli w najbliższym czasie będą hybrydy typu plug-in. Volvo ma już takie auta, ale oferta będzie znacznie rozbudowana.
ZOBACZ TAKŻE:
Alarmujące dane dotyczące silników Diesla. Są bardziej trujące, niż przypuszczano