Szef Ferrari bardzo szybko rozwiał wątpliwości powołując się na słowa człowieka odpowiedzialnego w włoskiej stajni za rozwój jednostek napędowych, który określił takie pomysły mianem "szalonych" - stąd odpowiedź brzmi "nie". Przynajmniej na chwilę obecną.
Silniki V12 dostępne w Ferrari są wolnossące, ale coraz częściej w zestawie będzie się pojawiać silnik elektryczny. Wszystko po to, żeby wydobyć jeszcze więcej mocy, polepszyć osiągi na torze, a do tego obniżyć spalanie zgodnie z obowiązującymi normami. Aktualnie silniki V12 od włoskiego producenta są dalekie od spełniania normy EU6B, która wejdzie w życie już za cztery lata. Z kolei standard EU6C będzie technologicznym wyzwaniem dla inżynierów pracujących w Maranello, którzy podobno mają już przygotowane rozwiązanie.
Jakiś czas temu Lamborghini zapowiedziało, że silniki V12 oferowane w topowych modelach nie będą turbodoładowane. Na pewno stanie się tak w przypadku następcy modelu Aventador, którego premierę zapowiedziano dopiero za pięć lat.
ZOBACZ TAKŻE: