Lincoln w końcu odsłonił karty w temacie największego SUV-a. Niestety, produkcyjna wersja modelu Navigator nie otrzymała drzwi typu gullwing, ale samochód bardzo mocno przypomina koncept. W oczy rzuca się siatkowana osłona chłodnicy nawiązująca do modelu Continental, a także zaokrąglone kształty. Przy takich gabarytach trzeba było zadbać o redukcję masy, dlatego cześć nadwozia wykonano z aluminium. W porównaniu z poprzednią generacją zaoszczędzono ponad 90 kg.
W przepastnej kabinie nie zabrakło luksusowych materiałów, a także przydanych rozwiązań, jak choćby sześciu portów USB, czterech wejść na zapalniczkę, wtyczki 110 V, a także system bezprzewodowego ładowania. Przednie fotele oferują podgrzewanie, wentylację oraz funkcję masażu. Można je regulować w 30 kierunkach. Pasażerowie na tylnych fotelach nie będą narzekać na nudę. Zainstalowano tam 10-calowe ekrany dotykowe obsługujące bezprzewodową komunikację. O wrażenia dźwiękowe zadba zestaw audio składający się z 20 głośników.
Pod maskę trafił silnik V6 z podwójnym doładowaniem generujący 450 KM maksymalnej mocy połączony z 10-biegową skrzynią automatyczną. Producent nie ujawnił jeszcze ceny, ale amerykańskie źródła donoszą o kwocie 65 tys. dolarów.