Opel Insignia Grand Sport | Pierwsza jazda | Mocny gracz w klasie średniej

Chce być trochę sportowy i trochę premium. A jaki naprawdę jest Opel Insignia Grand Sport?

Dziewięć lat na rynku to wieczność, a właśnie od tylu lat produkowana jest pierwsza generacja Insignii. Flagowy Opel od kilku lat cierpiał na kilka przypadłości: nadwagę, przeładowaną przyciskami konsolę centralną, wysoko ustawione fotele, niezbyt przestronne wnętrze. Mimo to dobrze radził sobie na rynku - klienci docenili ponadczasową i bardzo nowoczesną stylistykę oraz szeroką gamę silników. Pierwsza generacja flagowego Opla rozeszła się w 900 tys. egzemplarzy, a auto w 2009 roku zdobyło tytuł Samochodu Roku. W czym nowa nowa Insignia przewyższa swoją poprzedniczkę?

Kompletna odnowa

- Spodziewałem się większej rewolucji - usłyszałem od jednego z kolegów po fachu, podczas jazd testowych nową Insignią. Co miał na myśli? Nie wiem, bo oprócz niektórych silników i nazwy Insignia Grand Sport nie ma nic wspólnego ze swoją poprzedniczką. Zmieniono tu dosłownie wszystko. Ale zacznijmy od początku.

Opel widzi stałą i bardzo wysoką tendencję wzrostową w segmencie premium. Wie, że szczypta sportu nawet w luksusowych autach jest tym, czego chcą klienci. Wie też, że kierowcy cenią indywidualizm. Mając to na uwadze, styliści zaprojektowali bardzo okazałego liftbacka o sportowej linii, który ma przekonać do siebie nie tylko dotychczasowych właścicieli Insignii, ale też tych klientów, którzy do tej pory jeździli Passatami czy nawet przedstawicielami klasy premium. Tak. Opel wierzy w to, że dotychczasowi właściciele Audi A4 czy BMW serii 3 po szybkiej kalkulacji kosztów zajrzą do salonu niemieckiej marki. W końcu Insignia Grand Sport jest od nich przestronniejsza i o jedną trzecią tańsza (w zbliżonym wyposażeniu i o zbliżonej mocy). W odebranie klientów markom premium raczej nie wierzę, ale konkurenci z marek popularnych mogą się nowej Insignii obawiać.

Opel Insignia Grand SportOpel Insignia Grand Sport Fot. Piotr Kozłowski

Nowa Insignia budowana jest na modułowej platformie Epslion 2. M.in. dzięki temu jest znacznie lżejsza. Już sama konstrukcja nadwozia to zaoszczędzone 59 kg. Jeśli policzyć resztę diety, to na koniec wychodzi aż 175 kg masy własnej mniej od poprzednika. To przepaść. Dodajmy do tego nowoczesne systemy bezpieczeństwa (m.in. asystent pasa ruchu, system hamowania awaryjnego, kamera 360°), system onStar, luksusowe wyposażenie opcjonalne, nowe zawieszenie, a powstanie obraz prawdziwej rewolucji.

Wygoda przede wszystkim

Najwygodniejszy fotel w klasie, masywny tunel środkowy, który nie przytłacza tylko przyjemnie opatula, kokpit delikatnie zwrócony w stronę kierowcy, elegancka stylistyka deski rozdzielczej, czytelne zegary, przyzwoity montaż dobrej jakości materiałów, przyjemny dla oka, intuicyjny w obsłudze system multimedialny znany z innych Opli i przestronny tylny rząd siedzeń - tak w skrócie można określić to, co dzieje się we wnętrzu Insignii Grand Sport. Opel zrobił sporo, by w środku panowała cisza. Z powodzeniem. Nawet przy prędkościach autostradowych szum nie jest męczący.

Ogrom pracy czuć szczególnie podczas jazdy. Zawieszenie pracuje cicho i bardzo dobrze wybiera nierówności. Mimo zapewnień o sportowych aspiracjach flagowego Opla, uczucie komfortu jest dominujące i to pomimo precyzyjnego układu kierowniczego. Nowością w Insignii jest wybór trybu jazdy, którego jednak nie mogłem sprawdzić, bo testowana przeze mnie wersja 1.5 165 KM nim nie dysponuje. Nowy silnik nie tworzy z Grand Sporta demona prędkości, ale wbrew pozorom wystarcza do płynnej jazdy, nie powodując wibracji i hałasu. Na minus wciąż zasługuje manualna skrzynia biegów - droga lewarka pomiędzy kolejnymi przełożeniami jest za długa i niezbyt precyzyjna. Dla większości klientów nie będzie to jednak problem, bo ich wybór padnie na automat. W tym segmencie to norma.

Opel Insignia Grand SportOpel Insignia Grand Sport Fot. Piotr Kozłowski

Insignia Grand Sport to kawał dobrej roboty wykonanej przez inżynierów i stylistów. Jak jej premiera wpłynie na sprzedaż Opla? Na to trzeba jeszcze poczekać, bo przez najbliższe miesiące w sprzedaży wciąż będzie dostępna poprzednia generacja modelu i to w bardzo okazyjnych cenach (od niecałych 70 tys. zł). Za nową Insignię Grand Sport trzeba zapłacić minimum 99 900 zł, czyli mniej więcej tyle co za Passata (1.4 TSI 150 KM od 101 890 zł). Jedno jest pewne - pojedynek w klasie średniej jest coraz bardziej zacięty.

Summa summarum

Opel chce, by Insignia Grand Sport była trochę sportowa, trochę premium i dawała sporo możliwości personalizacji (m.in. wybór dowolnego lakieru, jaki przyjdzie klientowi do głowy). Kuracja odchudzająca robi wrażenie, choć Insignia wciąż znajduje się w zupełnie innej kategorii wagowej niż Passat - różnica w bazowych odmianach wynosi aż 200 kg. Insignię tłumaczy nieco dłuższe aż o 13 cm nadwozie, ale tu Opel ma nadal sporo do zrobienia. To jednak pewnie prowadzące się, komfortowe, przestronne i po prostu ładne auto.

Gaz

Elegancka i zarazem sportowa stylistyka, dopracowane i przestronne wnętrze, komfort resorowania, cisza w kabinie, najwygodniejsze fotele w segmencie

Hamulec

Nieprecyzyjna manualna skrzynia biegów, wciąż duża masa własna

Opel Insignia Grand Sport 1.5 165 KM | Dane techniczne

Silnik: Benzyna, R4, 1490 cm3
Moc: 165 KM przy 5600 obr./min
Moment obrotowy: 250 Nm przy 2000-4500 obr./min.
Skrzynia biegów: 6-biegowa, ręczna
Napęd: na przód
Wymiary: 4897x1863x1455 mm
Rozstaw osi: 2829 mm
Masa własna: 1440 kg
Poj. bagażnika: 490/1450 l
0-100 km/h: 8,9 sek.
Prędkość maksymalna: 222 km/h
Średnie zużycie paliwa: 6,0 l/100 km (podawane przez producenta)
Cena: od 103 900 zł (wyjściowa z tym silnikiem)

Które auto w klasie średniej jest twoim faworytem?
Więcej o:
Copyright © Agora SA