Kilka dni temu w mroźnych rejonach północnej części Europy przyłapano zamaskowany egzemplarz nowego Porsche Cayenne. Producent dla niepoznaki okleił odpowiednie części karoserii tak, żeby samochód z nie rzucał się z daleka w oczy. Taśmy maskujące pojawiły się na lampach, zderzakach oraz innych newralgicznych punktach nadwozia.
W efekcie nowe Cayenne wygląda jak druga generacja po mocnym liftingu, ale nie dajcie się zmylić zdjęciom. Kolejna odsłona popularnego SUV-a będzie na pewno sporo lżejsza. Inżynierowie z Zuffenhausen zbudowali nowy model w oparciu o nowoczesną płytę podłogową, która pozwoli zmniejszyć jego masę o co najmniej 100 kg. To powinno poprawić kwestie związane ze zużyciem paliwa i emisją spalin.
Wykorzystanie nowej platformy pomoże w zwiększeniu ilości miejsca w kabinie. Pasażerowie w drugim rzędzie będą mogli liczyć na wygodne podróżowanie. Idąc tropem nowej Panamery, nadchodząca generacja Cayenne będzie wyposażona w dotykowe panele i ekrany.
Możemy się spodziewać, że pod maską zagości cała paleta jednostek pochodzących z Audi Q7 i Volkswagena Touarega. Zagraniczne źródła donoszą, że w ofercie pojawi się układ hybrydowy, a nawet wersja w pełni elektryczna z technologią przeszczepioną z modelu Mission E.
Porsche zaplanowało premierę nowego Cayenne podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. W międzyczasie pojawi się nowy Volkswagen Touareg, który jest bliźniaczą konstrukcją, ale najwięcej emocji wzbudza nadchodząca premiera Lamborghini Urus. Włoska maszyna ma być najszybszym i najmocniejszym SUV-em na rynku.