Opel Insignia Grand Sport | Pierwsza jazda | Kasowanie błędów

Insignia to jeden z najważniejszych modeli Opla. Przedpremierowo mogliśmy pojeździć prototypami zupełnie nowej generacji

Dzisiaj (07.12.2016) Opel zaprezentował oficjalnie zupełnie nową generację nowej Insigni. Kilka tygodni temu w Niemczech, w okolicy znanej z tego, że nic tam nie ma (poza lasami) i niewiele się dzieje, gdzieś pod Francuską granicą pozwolono grupie dziennikarzy pojeździć nową Insignią. Auta były w pełni zamaskowane, a wnętrza pozasłaniane tak, żeby było widać tylko to, co ważne do jazdy.

Przejechać się w pełni zamaskowanym prototypem to jedna z tak fajnych rzeczy jak zasiąść za kierownicą supersportowego samochodu czy spotkać swojego ulubionego kierowcę wyścigowego. Innymi słowy to motoryzacyjne marzenie. Autem, którego nie ma jeszcze nawet w ofercie. Ciekawe doświadczenie.

Jak wyglądają wszystkie prototypy, pewnie wiecie. Nieważne, z której firmy, mają jedną cechę wspólną. Są oklejone, zamaskowane i zniekształcone tak, żeby nikt nie mógł się domyślić ich finalnych kształtów. Grupa naszych Insigni prezentowała się dokładnie tak samo. Oklejone białą folią z czarnymi dodatkami miały maskowanie wręcz idealne. Wlot powietrza, przednie i tyle światła, zderzaki były przygotowane tak, żeby nawet z bliska nie można było domyślić się ich kształtu. Mimo to już przy pierwszym spojrzeniu widać było, że nowa generacja Insigni urosła. W takiej ocenie pomagał fakt, że Opel podstawił do jazdy Insignie produkowane do tej pory. Większe wymiary widać szczególnie po rozstawie osi, który wzrósł aż o 92 mm i długości nadwozia (plus 55 mm – 4897 mm). Dzięki temu wyeliminowano jeden z najważniejszych mankamentów pierwszej generacji Insignii, która jak na auto tej klasy była w środku po prostu ciasna. Po pierwszej przymiarce za kierownicą i na tylnej kanapie nowy Opel nie tylko dorównuje przestrzenią dla pasażerów i kierowcy konkurencji, ale w wielu przypadkach jest lepszy od swoich rywali. Miejsca jest tu naprawdę dużo.

Stylizacji wnętrza nie pokazano nam w ogóle. Cała deska rozdzielcza przykryta była płachtami materiałów, a zegary miały dodatkową szybkę, która je zniekształcała. Mimo to, szczególnie po bezpośrednim przejściu z generacji do generacji, odczuć można było jedną ważną różnicę. Pozycja za kierownicą jest w dwóch generacjach zupełnie inna. W pierwszej siedzi się dość wysoko, do czego można przywyknąć, ale jest dalekie od ideału. W nowej Insigni za kierownicą siedzi się o wiele niżej, bardziej sportowo i wygodnie. Patrząc ze strony kierowcy to duża zmiana na lepsze. I faktycznie po sprawdzeniu danych wynika, że pozycja kierowcy w Insigni II jest obniżona o 30 mm. Niby to tylko 30 mm, ale wrażenie jest takie, jakby siedziało się o całe piętro niżej.

Opel Insignia Grand Sport
Opel Insignia Grand Sport fot. Opel

Nowa Insignia budowana jest na modułowej platformie Epslion 2. M.in. dzięki temu jest znacznie lżejsza. Już sama konstrukcja nadwozia to zaoszczędzone 59 kg. Jeśli policzyć resztę diety to na koniec wychodzi aż 175 kg masy własnej mniej od poprzednika. To przepaść i to taka, którą czuć już na pierwszym zakręcie. Prototypy Insigni prowadziły się o wiele zwinniej, szybciej i pewniej od egzemplarzy poprzedniej generacji. Do tego wzrósł również komfort jazdy. Nie tylko zawieszenie pracuje płynniej, ale we wnętrzu jest dużo ciszej niż w poprzedniku.

Opel może pochwalić się również nowymi silnikami. To turbodoładowane jednostki benzynowe - 1,5 l i 2,0 l. Pierwszy oferuje 165 KM, które połączone są z 6-biegową manualną skrzynią i podstawowym, nieregulowanym zawieszeniem. 2,0 turbo otrzyma napęd na cztery koła i standardowo montowany nowy, 8-biegowy automat. Silnik ma moc 250 KM.

Przy okazji prezentacji Opel pochwalił się innymi nowinkami jak np. rozwinięciem adaptacyjnych świateł IntelliLux. W nowych światłach znalazło się aż 16 diod. To dwa razy więcej niż w aktualnie dostępnych modelach. Matrycowe LED-y pozwalają na stałą jazdę z włączonymi światłami drogowymi (długimi), które przy wykryciu innych pojazdów wyłączają poszczególne diody tak, żeby nie oślepiać innych użytkowników drogi.

Do sprzedaży, póki co trafią wyłącznie 5-drzwiowy liftback i kombi. Póki co nie będzie oferowany sedan. Czy w ogóle się pojawi? Tego jeszcze nie wiadomo. Nowa Insignia Grand Sport będzie na pewno godnym następcą pierwszej generacji, która póki co sprzedała się w liczbie 900 tys. egzemplarzy. Nowa generacja kasuje wszystkie błędy poprzednika. Jest obszerniejsza, cichsza i bardziej komfortowa, a do tego lepiej się prowadzi. Opel odrobił lekcję na szóstkę.

TU ZOBACZYSZ ZDJĘCIA NOWEJ INSIGNI BEZ KAMUFLAŻU

Więcej o: