Lamborghini Huracan | W służbie dla lotnictwa

Jeśli w najbliższym czasie zamierzacie lecieć do Bolonii, to po lądowaniu wypatrujcie w oknach żółtego Lamborghini na pasie startowym. Włoski supersamochód od kilku tygodni pracuje na tamtejszym lotnisku

Okolice Bolonii kojarzą się nam nie tylko z doskonałym jedzeniem i pięknymi krajobrazami. To region, w którym siedzibę mają dwie największe włoskie stajnie. Godzinę drogi od lotniska znajduje się fabryka Lamborghini, która niedawno przekazała specjalny model Huracan do pracy na lotnisku.

Jaskrawożółte auto zostało oklejone w czarną szachownicę, a po bokach wyklejono panoramę Bolonii. Na masce przyklejono komunikat „Follow Me”, a na dachu zamontowano żółte lampy ostrzegawcze. Maszyna jest dość niska, ale musi być widoczna z daleka, żeby pilot samolotu mógł bezpiecznie za nią podążać. W razie czego kierowca Lamborghini może wykorzystać donośny wydech do naprowadzania dźwiękowego. Huracan pracuje od tygodnia i pozostanie w służbie aż do końca stycznia przyszłego roku.

Nie jest to pierwsza taka współpraca pomiędzy włoskim producentem samochodów, a lokalnym lotniskiem. Ostatni raz pasażerowie na Aeroporto di Bologna byli witani przez Lamborghini w 2013 roku. Był to biały Aventador. W kuluarach mówi się, że za jakiś czas na płycie lotniska zadebiutuje zapowiadany od dłuższego czasu SUV – Urus.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.