Volkswagen Golf po faceliftingu | Zmiany ukryte pod karoserią

Dziś odbyła się jedna z najważniejszych premier motoryzacyjnych tego roku. Volkswagen pokazał odświeżonego Golfa - najlepiej sprzedające się auto w Europie. Najmniej zmienił się wygląd. Nowości w poliftingowym Golfie Volkswagen skrył pod karoserią

Przecieki sugerowały, że rewolucji na karoserii spodziewać się nie możemy. Wygląd zewnętrzny nowego Golfa pozostał prawie bez zmian. Delikatnie przeprojektowano przednie reflektory (LED-y są teraz standardem), a tylnym nadano nowe tło. Volkswagen przeprojektował też zderzaki i końcówki układu wydechowego, a do palety lakierów dodał nowe kolory. Nowe są też wzory felg. To klasyczny facelifting, który znaczące zmiany ukrywa we wnętrzu.

Nowości pod maską

Do listy silników, z którymi oferowany jest Volkswagen Golf, dołącza zupełnie nowy benzyniak 1.5 TSI, który zastąpi obecny w gamie motor o pojemności 1.4. Wcześniej spekulowano, że nowością będzie trzycylindrowe 1.0 TSI, które niedawno trafiło pod maskę Skody Octavii (Skoda należy do koncernu Volkswagena). Jednak Niemcy nie zdecydowali się na ten krok. 

1.5 TSI to nowoczesny silnik, który już w bazowej, 130-konnej odmianie oferuje system dezaktywacji cylindrów. Jak to działa? Jeśli system uzna, że kierowca nie wykorzystuje potencjału wszystkich cylindrów, w ułamku sekundy odłączy część z nich, by obniżyć zużycie paliwa. Volkswagen chwali się, że dzięki temu nowy Golf 1.5 TSI (tutaj więcej informacji o silniku: 1.5 TSI) zużywa o litr benzyny mniej niż konkurenci z podobnymi silnikami.

Volkswagen Golf po faceliftinguVolkswagen Golf po faceliftingu Fot. Volkswagen

Nowości we wnętrzu

Od chwili debiutu siódmej generacji Golfa w 2012 roku Volkswagen sprzedał 3,2 mln sztuk swojego kompaktu na całym świecie. W Europie to wciąż najczęściej kupowane nowe auto. Każda nowa generacja wprowadzała szereg nowości do tej pory niespotykanych w segmencie kompaktów. Nie inaczej jest przy okazji faceliftingu.

Odświeżony Volkswagen Golf został wyposażony (w opcji) w Virtual Cocpit, czyli monitor wkomponowany w miejsce klasycznych zegarów. Dzięki temu tuż przed oczami kierowcy mogą pojawiać się np. wskazania nawigacji. To rozwiązane jest już znane m.in. z większego Passata, ale w tej klasie - w segmencie niepremium - do tej pory nie było spotykane. Kolejną nowością jest poprawiony system multimedialny z systemem rozpoznawania gestów, którego obsługa ma przypominać zabawę smartfonem.

Volkswagen chwali się też, że odświeżony Golf jako pierwszy w segmencie ma system jazdy w korku. To po części autonomiczny tryb jazdy, w którym samochód (do prędkości 60 km/h) sam przyspiesza i hamuje, utrzymując bezpieczną odległość za poprzedzającym pojazdem. Jedynym warunkiem, który musi spełnić kierowca, jest trzymanie rąk na kierownicy.

Rynkowy debiut Volkswagena Golfa VII po faceliftingu przewidziany jest na początek przyszłego roku. 

Zobacz także WIDEO: Volkswagen otwiera nowy rozdział w historii motoryzacji

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.