Jak powstał koncepcyjny Hyundai RN30? Projektanci wzięli nowego Hyundaia i30, wymieszali go z rasowym samochodem wyścigowym, dodali też trochę ze swoich rajdówek (Koreańczycy ostatnio coraz śmielej poczynają sobie w rajdach). Całością mocno zatrzęśli, a to co im wyszło podnieśli jeszcze do kwadratu. To właśnie dlatego RN30 wygląda jak wściekły hot-hatch, który wręcz nie może się doczekać wypadu na tor. RN30 to oczywiście stylistyczna zabawa i rozgrzewka przed produkcyjnym i30 N. Jednak twórcy podkreślają na każdym kroku, że w produkcyjnej wersji zobaczymy dużo elementów wykorzystanych w koncepcie.
Pod maską tego potwora pracuje dwulitrowy, turbodoładowany silnik dopracowany przez Hyundai N Performance. Wyciśnięto z niego 380 KM mocy (dokładnie tyle co w nowym i20 WRC) oraz 451 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moc trafia na koła obydwu osi.
Koreańczycy na razie bardzo dobrze ukrywają przed nami szczegóły techniczne swojego hot-hatcha. Najprawdopodobniejszym scenariuszem wydaje się napęd na przód i około 250 KM mocy z dwulitrowego silnika turbo. Konkurent Golfa GTI, Megane RS, 308 GTi i Focusa ST z Korei miałby zadebiutować na rynku w okolicach 2018 roku. Silnik ma współpracować z ręczną skrzynią biegów.
Co ciekawe, Hyundai został przyłapany na testowaniu znacznie mocniejszej wersji i30. Pod maską prototypów pracowało ponad 300 KM, a moc przekazywana była na koła obydwu osi. Takie i30 N rzuciłoby wyzwanie Focusowi RS i Golfowi R. Wydaje się jednak, że aż tak mocna wersja zostanie wprowadzona do sprzedaży w odleglejszym terminie, już po premierze i okrzepnięciu na rynku 250-konnego hot-hatcha.