Żeby zostać klientem ekskluzywnej marki nie wystarczy konto z kilkunastocyfrowym saldem. Przekonał się o tym Preston Henn, który postanowił zamówić LaFerrari. Okazało się jednak, że nie dostał się na bardzo krótką listę włoskiego producenta.
Wielu producentów podczas prac nad limitowanymi edycjami swoich samochodów informuje swoich najbardziej zaufanych klientów, którzy mogą kupić takie auto zanim świat o nim usłyszy. Dlatego bardzo często podczas prezentacji najbardziej ekskluzywnych modeli możemy usłyszeć, że wszystkie egzemplarze zostały sprzedane. I właśnie ten fakt doprowadził do frustracji jednego z klientów włoskiej marki.
Nieważne, że Preston Henn posiada kolekcję kilkudziesięciu aut o kosmicznej wartości. Chciał kupić LaFerrari Spider, ale nie zdążył. Stajnia z Maranello wyprodukuje tylko 70 egzemplarzy, a wszystkie znalazły już nabywców. Nie pomogło wysłanie listu do Sergio Marchionne, w którym tłumaczył jak wiele znaczy dla niego włoska marka. Dołączył do tego czek na milion dolarów, ale jego prośba nie została rozpatrzona pozytywnie.
Odmowa zabolała go tak bardzo, że poczuł się znieważony. W pozwie zaznaczył, że odmowa sprzedaży LaFerrari Spider godzi w jego wizerunek osobisty i zawodowy. Tym samym domaga się 75 tys. dolarów zadośćuczynienia. Jednak w tej grze nie chodzi o pieniądze. Ferrari będzie musiało udowodnić przed amerykańskim sądem w jaki sposób wybiera klientów którym sprzedaje limitowane edycje, co jak wiemy, jest zawsze wielką tajemnicą takich marek.
ZOBACZ TAKŻE: