Dlaczego? Prozaiczna odpowiedź - w polskich realiach damskie auto to zazwyczaj drugi samochód w rodzinie. Mąż jeździ pojemnym kombi, które świetnie się sprawdza podczas wyjazdów na wakacje, dłuższych podróży, a na co dzień... zaspokaja męską potrzebę posiadania pojazdu o imponujących wymiarach. Żona kupuje samochód niezbyt drogi, przeznaczony głównie do jazdy po mieście, ekonomiczny. Przetestowałam pięć takich niewielkich, trzydrzwiowych aut: Citroëna C2, Fiata Seicento, Lancię Ypsilon, Nissana Micrę i Toyotę Yaris, oceniając je z punktu widzenia kobiety kierowcy.
Samochodom przyznałam punkty - od jednego do trzech - w czterech kategoriach. Analizując dostęp do wnętrza, brałam pod uwagę wielkość drzwi (czy łatwo wsiada się do auta) i sposób odchylania przednich foteli (czy wygodnie zajmuje się tylne miejsca lub wkłada fotelik dziecięcy). Na ocenę prowadzenia pojazdu i komfortu jazdy miały wpływ przede wszystkim dynamika silnika, zestrojenie zawieszenia, precyzja działania układu kierowniczego i zwrotność auta. O punktacji za funkcjonowanie przyrządów obsługi samochodu decydowały czytelność tablicy rozdzielczej, ergonomia dźwigni zmiany biegów i pedałów. Wreszcie funkcjonalność schowków i bagażnika - w tym wypadku liczyły się pojemne kieszenie, praktyczne półki, możliwość schowania torebki, łatwość otwierania pokrywy bagażnika, jego kształt i pojemność.
42 800 zł
Aby poczuć przyjemność prowadzenia małego Citroëna, musiałam... zmienić buty.
Silnik o mocy 75 KM zapewnia odpowiednią dynamikę i elastyczność wystarczającą do wygodnej jazdy po mieście. Zawieszenie jest dobrze zestrojone - tak, by zapewnić komfort na wybojach i jednocześnie pewne zachowanie C2 na drodze. Szkoda tylko, że aby poczuć przyjemność prowadzenia małego Citroëna, musiałam... zmienić buty. Szpilki z wydłużonymi czubami nie zdały egzaminu. Szpic zahacza o obudowę, przeszkadzając w operowaniu sprzęgłem. Poza tym pedały chodzą trochę zbyt ciężko, a manewrowanie na parkingu utrudnia spora średnica zawracania (11,0 m). Pod tym względem C2 rozczarowuje w porównaniu z konkurencją.
Zaletą jest duży zakres przesuwania fotela - nawet bardzo wysoki kierowca nie będzie narzekał na brak miejsca na nogi ani na trudności w znalezieniu wygodnej pozycji za kierownicą, której ustawienie można regulować. Dwa oddzielne fotele z tyłu to dobre miejsce na umieszczenie fotelików dziecięcych. Siedzenia przesuwają się niezależnie, więc można je przy instalacji fotelików przybliżyć. Sztywno umocowane z boku siedzisk zatrzaski pasów są łatwo dostępne. Jednak aby włożyć fotelik do środka, potrzebna jest pomoc drugiej osoby.
24 990 zł
niewątpliwie damskim samochodem - pedały umieszczono tak blisko siebie, że da się nimi wygodnie operować tylko w wąskich pantofelkach.
Największym atutem Seicento jest niska cena. To jeden z najtańszych samochodów na rynku. Podstawowa wersja Actual kosztuje 24 990 zł, droższa Active - 27 500 zł. Active jest bogatsza o elektrycznie podnoszone szyby, poduszkę powietrzną kierowcy i kilka praktycznych drobiazgów, takich jak zamykany na kluczyk korek wlewu paliwa. W obu odmianach oszczędności są wyraźnie widoczne: tworzywa, którymi wykończono kabinę, mogłyby być lepszej jakości, wnętrze jest kiepsko wyciszone, za ABS czy choćby możliwość dzielenia tylnej kanapy musisz dopłacić. Jednak jako auto miejskie Seicento sprawdza się dobrze.
Silnik, choć niewielki (pojemność 1,1 l, moc 54 KM), pozwala na dynamiczną jazdę. Samochód - mimo braku wspomagania układu kierowniczego (dostępne w opcji) - prowadzi się łatwo, a dzięki małej średnicy zawracania (8,8 m) daje się łatwo zaparkować. Duże drzwi zapewniają łatwy dostęp do wnętrza. System Easy Entry (aby złożyć i odsunąć przedni fotel, wystarczy pociągnąć za wygodną dźwignię zamontowaną z boku oparcia) umożliwia w miarę wygodne zajmowanie tylnych miejsc. Problem pojawia się przy wkładaniu dziecięcego fotelika - przeciśnięcie go między oparciem fotela a słupkiem karoserii nie jest łatwe. Zatrzaski do zapięcia pasów na tylnej kanapie, umocowane giętkimi taśmami, wsuwają się pod fotelik i trzeba je spod niego wyciągać.
Pod jednym względem Seicento jest niewątpliwie damskim samochodem - pedały umieszczono tak blisko siebie, że da się nimi wygodnie operować tylko w wąskich pantofelkach. I to najlepiej na wysokim obcasie, ponieważ prowadzenie np. w tenisówkach kończy się drętwieniem stopy, którą trzeba niewygodnie zadzierać, by dosięgnąć wysoko zamontowanego pedału gazu.
57 950 zł
Jako kierowca Ypsilona nie będziesz miała wielu powodów do narzekań.
Spośród porównywanych samochodów Lancia jest najbardziej luksusowa, ale też najdroższa. Wykończone jasną tapicerką i miękkimi tworzywami wnętrze zaprojektowano ze smakiem. Stylizacji nie mam nic do zarzucenia, gorzej z funkcjonalnością. Kieszenie w drzwiach są zbyt płytkie, w schowku przed miejscem pasażera nie mieści się torebka. Kłopot może sprawiać montaż dziecięcego fotelika. System Easy Entry powinien ułatwiać dostęp do tylnych miejsc, ale odchylone oparcie, jeśli nie ma go kto przytrzymać, prostuje się, a cały fotel cofa. Przymocowane taśmami zatrzaski pasów tylnej kanapy chowają się pod fotelik, utrudniając jego przypięcie.
Jako kierowca Ypsilona nie będziesz miała wielu powodów do narzekań: fotel jest dobrze wyprofilowany, można korygować wysokość ustawienia kierownicy (choć przydałaby się także możliwość regulacji osiowej). Pedały zamontowano trochę zbyt wysoko, za to umieszczoną na panelu środkowym dźwignię zmiany biegów obsługuje się bardzo wygodnie. Silnik pracuje cicho, słychać tylko lekki stukot diesla. Podczas jazdy po mieście czeka cię miłe zaskoczenie - Lancia bardzo chętnie przyspiesza, umożliwiając dynamiczną jazdę, a gdy zechcesz ruszyć spod świateł szybciej niż przystojniak w aucie obok - prawdopodobnie się uda. I wcale nie dlatego, że się na ciebie zagapił. Manewrowanie na parkingu nie sprawia kłopotu, bo Ypsilon jest zwrotny, a do tego wyposażony w elektryczne wspomaganie układu kierowniczego (standardowo montowane we wszystkich wersjach). Na liście wyposażenia seryjnego są również dwie poduszki powietrzne, ABS z EBD oraz komputer pokładowy.
42 600 zł
Micra mnie urzekła. To cacko, które w naturze wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach.
Nie lubię samochodów o zbyt ekscentrycznych liniach nadwozia. W dodatku nie lubię czerwonych aut! A jednak Micra mnie urzekła. To cacko, które w naturze wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach. Także wnętrze budzi sympatię: dopracowane formy, naprzeciwko fotela pasażera spory zamykany schowek (można ukryć torebkę - przynajmniej niewielką - przed wzrokiem złodzieja), w zagłębieniu na tunelu środkowym miejsce na położenie np. telefonu komórkowego. Szkoda tylko, że kieszenie boczne są tak płytkie. W tym wypadku poszukiwanie efektownego kształtu odbiło się niekorzystnie na funkcjonalności.
W Micrze wszystko chodzi lekko: pedały, precyzyjnie działająca dźwignia zmiany biegów, kierownica. Ta ostatnia nawet zbyt lekko... Podczas jazdy, zwłaszcza z większą prędkością, zbyt czułe wspomaganie powoduje wrażenie niedostatecznej kontroli nad pojazdem. Inną wadą jest wyraźnie odczuwalne przenoszenie drgań podwozia na kierownicę. Do zalet należy zaliczyć spory jak na małe auto bagażnik (251 l - najwięcej spośród porównywanych samochodów), a także łatwość montażu fotelika. Nie ma problemu z przesunięciem go przez duży otwór drzwi (odchylony przedni fotel nie cofa się jak u konkurentów) i umieszczeniem go na kanapie. Zatrzaski pasów na tylnych miejscach są szeroko rozsunięte, szkoda tylko, że umocowane na taśmach leżą na siedzeniach. Za to parkowanie Micrą to sama przyjemność! Kierownicą da się kręcić jednym palcem, a mały promień skrętu i zwarte kształty autka powodują, że bez problemu wjedziesz w miejsce parkingowe na tyle ciasne, że kierowcy innych pojazdów mogą o nim jedynie pomarzyć.
46 100 zł
Pokrywę bagażnika podnosi się, korzystając z wygodnej rączki. Paznokcie są bezpieczne.
Dlaczego w aucie za ponad 46 tys. zł muszę kręcić korbką, aby opuścić szybę? Pierwsze spotkanie z Yarisem nie nastawiło mnie pozytywnie. Torebkę musiałam położyć na fotelu obok, bo do zamykanego schowka mieści się tylko średniej wielkości kosmetyczka. Trochę udobruchała mnie możliwość regulacji kierownicy w pionie - to zdecydowanie pomaga kierowcy znaleźć wygodną pozycję do prowadzenia auta. Kiedy ruszyłam, nastrój znowu mi się pogorszył. Teoretycznie silnik 1.4 D-4D o mocy 75 KM powinien zapewniać Toyocie niezłe osiągi (12,9 s do setki), ale w praktyce się tego nie czuje.
Samochód, zamiast zareagować natychmiast na wciśnięcie pedału gazu, przez chwilę zastanawia się, czego od niego chcę. Żwawszy staje się dopiero w wyższym zakresie obrotów (2500-3000 obr/min). Jednak Yaris ma także wiele zalet. Prowadzi się pewnie, obsługa przyrządów sterowania jest łatwa, a umieszczony centralnie cyfrowy wyświetlacz przekazuje podstawowe informacje w sposób czytelny - na pierwszy rzut oka. Pokrywę bagażnika otwiera się kluczykiem, a następnie podnosi wygodną rączką. Abyś zamykając klapę, nie pobrudziła sobie rąk, konstruktorzy umieścili w krawędzi pokrywy uchwyt. Zdaje egzamin bezbłędnie. W małej Toyocie foteliki łatwiej umocować niż wcisnąć na tylną kanapę. Przeszkodą jest zarówno nieduży otwór drzwi, jak i mało miejsca za fotelem pasażera - mimo jego przesunięcia (odchylony nie cofa się). W operacji tej możesz sobie pomóc, przesuwając do siebie tylną kanapę.
Trudno wybrać, ale najbardziej przekonuje mnie wystarczająco dynamiczny i funkcjonalny Citroën C2. Yaris jest poprawny, ale - przynajmniej w wersji z dieslem 1.4 - zbyt ospały. Micrę zaprojektowano z myślą o kobietach: praktyczne schowki, łatwość manewrowania. Lancią Ypsilon jeździ się przyjemnie. Oszczędny silnik i efektowny design mogłyby zrekompensować niedostatki funkcjonalności, gdyby nie wysoka cena auta. Jeśli szukasz niedrogiego samochodu, polecam Fiata Seicento.