Nokian wysyłał na testy specjalnie opracowane opony, które miały osiągać lepsze rezultaty w testach porównawczych - informuje Bloomberg , powołując się na fińską gazetę "Kauppalehti" . Jej dziennikarze dotarli do wewnętrznej korespondencji pracowników Nokiana. Firma natychmiast zareagowała na medialne doniesienia, przyznając się do naciągania testów.
- Praktyki te stosowano przed 2014 rokiem. Są skazą na wizerunku firmy Nokian, ale to już przeszłość - powiedział CEO fińskiej firmy Ari Lehtoranta, jednocześnie przepraszając swoich klientów.
Finowie opracowywali opony pod kątem testów porównawczych. Po ich pomyślnym przejściu na sklepowe półki trafiały opony o identycznych oznaczeniach jak te sprawdzane, ale o innym składzie i budowie.
Do doniesień fińskiej prasy odniósł się największy producent opon w Europie - Michelin. W komunikacie stanowczo podkreślono, że francuska firma nigdy nie manipulowała przy testach porównawczych. - Nigdy nie projektowaliśmy opon specjalnie pod wymogi testów. Opony Michelin, które były sprawdzane przez ekspertów, trafiały na sklepowe półki - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Po opisaniu sprawy przez "Kauppalehti" indeks Nokian Renkaat na giełdzie w Helsinkach spadł o 9,6 proc.
Nie jest to pierwsza afera oponiarska w ostatnich latach. W 2014 roku głośnym echem odbiła się wieść, że niemiecki automobilklub ADAC przed przeprowadzeniem testów opon informował wybranych producentów o warunkach, w jakich będą one przeprowadzane. Takie informacje dawały wybrańcom ogromną przewagę nad uczciwą konkurencją.
ZOBACZ TAKŻE:
Nieoczekiwana ofiara kryzysu w Volkswagenie. To już koniec "Das Auto"
źródło: Okazje.info