Zanim zasiedli za kółkiem swoich maszyn, czekało ich szkolenie na torze za kierownicą V12 Vantage S oraz wyścigowego Vantage GT4, gdzie od świtu do zmierzchu mogli szkolili się pod okiem doświadczonych kierowców wyścigowych. Podczas całego dnia na torze mogli sprawdzić jak bardzo seryjny samochód różni się od wyczynowego w zupełnie odmiennych warunkach. Nad właścicielami Vulcanów pieczę sprawował Darren Turner. Ten człowiek odpowiada za trzyletni program szkolenia kierowców.
Żeby stać się posiadaczem Astona Martina Vulcana trzeba mieć trochę szczęścia i jeszcze więcej pieniędzy. Powstały tylko 24 egzemplarze, a każdy z nich kosztował co najmniej 2,3 mln dolarów.
Ten supersamochód to nie przelewki. Pod maską pracuje silnik V12 o pojemności siedmiu litrów. Jednostka generuje potężną moc 820 KM i przekazuje ją na tylną oś. Dlatego żeby opanować ten samochód potrzebne są dużo większe umiejętności.
Cała produkcja tego modelu zeszła na pniu, więc Aston Martin Vulcan jest już dostępny na rynku wtórnym. Okazuje się, że ten model jest idealną, krótkoterminową inwestycją. Już teraz wyprodukowane egzemplarze są warte więcej. Jeden z nich w kolorze Fiamma Red został wystawiony jakiś czas temu za 3,4 mln dolarów.
ZOBACZ TAKŻE: