Od 18 maja ubiegłego roku policja zatrzymała ponad 23 tys. kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Zgodnie z najnowszymi przepisami grozi za to odebranie prawa jazdy na trzy miesiące oraz 500 zł mandatu. Rekordziści złapani przez drogówkę przekraczali dozwoloną prędkość o nawet 135 km/h.
Obecnie policja zatrzymuje mniej piratów drogowych. W pierwszym tygodniu po wprowadzeniu nowych przepisów drogówka zatrzymała niespełna 700 praw jazdy. Gdyby poziom ten był niezmienny, do dziś ponad 25 tys. kierowców pożegnałoby się z dokumentami. Już w maju policjanci informowali, że mniej zatrzymują mniej piratów drogowych.
- Obecnie przepisy łamie 40 proc. mniej kierowców niż przed 18 maja. Kierowcy wzięli sobie do serca konsekwencje wynikające z nowych zapisów prawnych. W obszarze zabudowanym jeżdżą zdecydowanie wolniej. Boją się utraty prawa jazdy. Ten efekt udało się osiągnąć również dzięki wielkiej kampanii informacyjnej, którą wsparły media - komentował w ubiegłym roku młodszy inspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Utrata prawa jazdy nie grozi wyłącznie za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Dotyczy to i kierowców, którzy przewożą więcej osób niż dopuszczają przepisy. Kierowca, który mimo zatrzymania prawa jazdy zostanie złapany za kółkiem, straci uprawnienia na pół roku. Kolejna wpadka wiąże się z koniecznością ponownego zdania egzaminu.
ZOBACZ TAKŻE:
To może być najdroższy mandat w Niemczech - 1,65 miliona euro!