Panuje opinia, że obecnie samochody różnych marek wyglądają niemal tak samo. To stwierdzenie nie dotyczy nowego Lexusa NX. Tylko na niego spójrzcie. O tym SUV-ie można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest nijaki czy nudny. Albo zakochasz się w tej stylistyce od pierwszego spojrzenia, albo będziesz obrzydzony i powiesz, że japońscy projektanci przesadzili. Z wyglądu to niemal auto koncepcyjne skierowane wprost do produkcji (porównajcie je z konceptem LF-NX ). Równie dobrze NX mógłby nosić nazwę origami.
Jednak wygląd to kwestia gustu, więc jego oceny niech każdy dokona sam. Na pewno najnowsze modele Lexusa wyróżniają się na drogach. Bardzo duża osłona chłodnicy w kształcie klepsydry, muskularne nadwozie i podzielone światła przednie to cechy charakterystyczne dla aut tej marki. Z wykończeniem F Sport nadwozie prezentuje się naprawdę dynamicznie.
Wnętrze już tak nie szokuje, choć też nie jest zwyczajne. Deska rozdzielcza składa się z dwóch poziomów. Na górze znajduje się ekran systemu multimedialnego i panel klimatyzacji, a na dole przyciski do obsługi radia, pokrętło do wyboru trybów jazdy, oczywiście dźwignia skrzyni biegów, oraz oryginalne centrum sterowania, które Lexus upodobał sobie od jakiegoś czasu. Centralny wyświetlacz o przekątnej 4,2 cala nie jest dotykowy, nie obsługuje się go też pokrętłem (w niższych wersjach tak). Do tego służy touchpad. Może wygląda to na nowoczesne rozwiązanie, ale niestety nie przyczynia się do usprawnienia obsługi, wręcz ją utrudnia. Skokowe poruszanie się kursora powoduje, że wpisywanie adresu w nawigacji jest irytujące.
Turbodoładowany benzyniak zadebiutował pod maską NX-a, a już wkrótce trafi do oferty sedana IS oraz coupe RC.
W środku Lexusa NX nie powinniście za to narzekać na brak miejsca. Zarówno z przodu, jak i z tyłu, jest przestronnie. Bagażnik o pojemności 580 litrów (podwójna podłoga) to również ponadprzeciętny wynik w segmencie kompaktowych SUV-ów. Pasażerowie podróżujący na tylnej kanapie mogą korzystać z wielu ustawień jej oparcia. Do uzyskania możliwa jest nawet pozycja półleżąca. Wyróżnikiem wersji F Sport są m.in. mocniej wyprofilowane fotele przednie.
Jakość wykończenia stoi na wysokim poziomie. Elementy deski rozdzielczej, konsoli centralnej i boczków drzwi są obszyte skórą. Dziwi trochę obecność śrub po bokach konsoli środkowej, ale w Lexusie uznano, że będzie to ciekawy detal. Nie krytykuję. Kabina, jak przystało na model tej marki, jest bardzo dobrze wyciszona. Niestety zestaw audio Pioneer gra przeciętnie, a system marki Mark Levinson z 14 głośnikami montowany jest dopiero w najbogatszej wersji Prestige. SUV-ami bardzo chętnie jeździ płeć piękna, być może dlatego w tunelu centralnym przed podłokietnikiem ukryte jest przenośne lusterko. Ciekawszą opcją jest bezprzewodowa ładowarka indukcyjna do smartfonów (koszt 1210 zł).
Pod maską testowanego NX-a pracuje pierwszy turbodoładowany silnik benzynowy Lexusa. Downsizing na dobre wpisze się w ofertę marki, ponieważ już niedługo nowy motor trafi także do oferty sedana IS oraz coupe RC. W ofercie jest jeszcze wariant hybrydowy NX 300h, obowiązkowy w przypadku Lexusa. Diesel nie jest dostępny.
Czterocylindrowy silnik o pojemności dwóch litrów, wspomagany dwukanałową turbosprężarką, cechuje się wysoką kulturą pracy (brzmi naprawdę przyjemnie) i generuje wysoką moc - 238 KM. Maksymalny osiągany moment obrotowy to 350 Nm - ta wartość jest uzyskiwana już od 1650 obr./min. M.in. w wersji F Sport napęd jest aktywnie przekazywany na wszystkie koła. W rezultacie SUV o masie własnej 1860 kg nie ma problemów z dynamicznym przyspieszaniem. 100 km/h ze startu zatrzymanego jest w stanie osiągnąć już po 7,1 sekundy (prędkość maksymalna jest ograniczona tylko do 200 km/h). Jednak można dojść do wniosku, że mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby automatyczna skrzynia biegów szybciej redukowała biegi. Poza tym sześciostopniowa przekładnia płynnie i gładko zmienia przełożenia.
Minusem tego układu napędowego jest dość wysokie zużycie paliwa. Wbrew temu, co znajdziecie w katalogu Lexusa, NX 200t nie jest zbyt oszczędny. W trybie mieszanym należy liczyć się ze średnim spalaniem na poziomie 11 l/100 km. W trasie apetyt turbodoładowanego benzyniaka spada do 9 litrów, a w ruchu miejskim wzrasta do ponad 12 litrów na 100 km.
Kierowca ma do wyboru trzy tryby jazdy - Normal Eco i Sport. Każdy ma wpływ na reakcję silnika na gaz, siłę wspomagania układu kierowniczego (w Sporcie przydałby się większy opór stawiany przez kierownicę) i siłę tłumienia amortyzatorów. Różnice pomiędzy skrajnymi ustawieniami są mocno wyczuwalne. NX 200t, zwłaszcza ze zmodyfikowanym zawieszeniem w odmianie F Sport, nie ma tendencji do zbytniego wychylania się w zakrętach, do tego przyzwoicie neutralizuje nierówności. Zawieszenie samochodu można podsumować jako przyjemnie sztywne. Prowadzenie SUV-a jest bardzo pewne.
Na koniec pozostaje kwestia cen. Obecnie Lexus NX, z wyjątkiem wersji Comfort i Prestige, oferowany jest na promocyjnych warunkach. Testowany wariant 200t F Sport jest o 8 650 zł tańszy, kosztuje od 236 050 zł. To nadal wysoka kwota, ale wyposażenie samochodu jest kompletne. Gdy podliczymy dodatki u niemieckiej konkurencji, to jej modele będą zbliżone cenowo albo nawet droższe.
Summa summarum
Lexus NX kusi oryginalnym wzornictwem. Poza tym to komfortowy, dobrze jeżdżący, przestronny i starannie wykonany samochód. Jako jeden z niewielu modeli w tej klasie oferuje napęd hybrydowy, jednak do dynamiczniejszego stylu jazdy lepiej pasuje testowana wersja benzynowa, chociaż też nie jest ona stricte sportowa. Przy tym wyborze trzeba tylko przygotować się na dość częste odwiedzanie stacji paliw. Podsumowując, jeśli szukasz kompaktowego SUV-a premium, to warto rozważyć propozycję Lexusa - oczywiście jeśli akceptujesz tak odważną i wyróżniającą się stylistykę.
Gaz
Oryginalny wygląd, wysoka jakość wykonania, przestronne wnętrze, świetnie zestrojone zawieszenie w wersji F Sport
Hamulec
Wysokie zużycie paliwa, niewygodne sterowanie touchpadem
*testowe
ZOBACZ TAKŻE:
Porsche Macan S Diesel | Test | Chcę mieć SUV-a!
źródło: Okazje.info