Z małych aut, jakimi były poprzednie wersje Opla Corsy czy Volkswagena Polo, wyrosły dojrzałe samochody. Rzut oka na dwie generacje Citroenów - C3 i produkowane do dziś Saxo - pozwala dostrzec przepaść między obecnymi pojazdami klasy B i tymi sprzed dziesięciu lat.
Nowoczesne miejskie samochody są na tyle duże, by pomieścić dziecięce foteliki, zakupy, a nawet całą rodzinę, gdy zaplanujecie weekendowy wypad za miasto. My porównaliśmy Citroena C3, Opla Corsę, Renault Clio i Volkswagena Polo. Zakładając, że miejskie auta powinny być niedrogie i oszczędne, wybraliśmy samochody w najuboższych wersjach wyposażenia i z najmniejszymi silnikami Diesla. Takie jednostki napędowe na pewno zapewniają niskie koszty eksploatacji, jednak nasuwa się pytanie, czy niezbyt mocne silniki wystarczą do napędu tych małych-dużych aut?
Kto chce się prezentować seksownie w ruchu miejskim, powinien zafundować sobie Citroena C3. Małe auto na pewno bardziej spodoba się paniom - zaokrąglone linie karoserii sprawiają, że wygląda ono bardzo szykownie. Nareszcie Citroen - po niezbyt udanym stylistycznie modelu C5 - zaprezentował samochód o ciekawym kształcie. C3 ma wygląd nowoczesny, ale niedwuznacznie nawiązujący do tradycji francuskiego producenta, szczególnie do słynnego 2CV.
Opel Corsa adresowany jest do tradycjonalistów, którzy cenią prostą, niewyszukaną stylistykę. Modernizacja w 2002 r. wyszła Corsie na dobre - pracując nad poprzednią odmianą auta, styliści wykazali się bowiem nadmierną powściągliwością. W efekcie - przez zbyt duże podobieństwo do starszego modelu i nudną paletę kolorystyczną - mały Opel sprzedawał się gorzej niż oczekiwano.
Produkowane od 1998 roku Renault Clio nadal może się podobać - z wyglądu to najbardziej męski spośród porównywanych samochodów. Taki image utrwalają m.in. mocne sportowe wersje tego modelu.
Nowe Polo przerosło Golfa pierwszej generacji. Kto chce mieć auto segmentu B, które w razie potrzeby spełni również funkcję samochodu rodzinnego, niech kupi właśnie Volkswagena Polo. Zwłaszcza odmianę pięciodrzwiową - zdecydowanie lepiej dopracowaną stylistycznie niż wersja trzydrzwiowa, która nie grzeszy urodą.
Wybór w klasie B jest duży - testowane auta łatwo rozpoznać już na pierwszy rzut oka. To dobrze, bo różnorodność koncepcji gwarantuje, że każdy znajdzie swojego faworyta.
Po najuboższych wersjach samochodów trudno oczekiwać długiej listy wyposażenia seryjnego. Szkoda tylko, że nawet za dopłatą nie dostaniesz tych wszystkich elementów, które oferowane są w droższych odmianach.
Najtańsze są Opel Corsa i Renault Clio. Corsa 1.7 DI Start kosztuje 42 200 zł, a Clio 1.5 dCi Free - 300 zł więcej. Największą wadą tej odmiany Clio jest brak możliwości zamówienia ABS-u. Nawet za dopłatą nie są montowane także boczne poduszki powietrzne. Dodatków do tej odmiany jest niewiele - za ręczną klimatyzację trzeba zapłacić 4000 zł, za radioodtwarzacz CD 1800 zł, a za lakier metaliczny 1200 zł. Seryjnie montuje się za to dwie poduszki powietrzne, wspomaganie układu kierowniczego i elektrycznie sterowane przednie szyby.
Corsa ma uboższe wyposażenie seryjne (tylko jedna poduszka, wspomaganie układu kierowniczego i składana tylna kanapa), za to można ją zamówić z większą liczbą dodatków niż Clio. Za airbag pasażera trzeba dopłacić 1000 zł, a za poduszki boczne - 1500 zł. Dokupić można również ABS (2100 zł), ręczną klimatyzację (4600 zł) i lakier metaliczny (1200 zł). Gorzej, że dopłaty wymagają nawet centralny zamek (850 zł) i dzielone oparcie tylnych siedzeń (400 zł). Ponieważ nie ma możliwości regulacji kierownicy, warto ponieść wydatek 450 zł, by przynajmniej wysokość fotela kierowcy dała się dostosować do wzrostu prowadzącego.
C3 kosztuje znacznie więcej. Za wersję 1.4 HDi X zapłacisz 47 100 zł. Mimo wyższej ceny, seryjnie nie oferuje zbyt wiele: dwie poduszki powietrzne, centralny zamek, wspomaganie układu kierowniczego. W standardzie jest też regulacja wysokości fotela kierowcy oraz kierownicy w dwóch płaszczyznach. Zaleta to niedrogi ABS - 2200 zł.
Polo przebija ceną wszystkich rywali. Volkswagen za pięciodrzwiową wersję z wyposażeniem Basis żąda aż 50 510 zł. Za tę cenę otrzymasz cztery poduszki powietrzne, wspomaganie układu kierowniczego, kierownicę regulowaną w dwóch płaszczyznach i komputer pokładowy. Inne elementy wyposażenia są płatne, niektóre słono - za ABS trzeba zapłacić aż 3460 zł, a za ręczną klimatyzację - 5780 zł! Polo jest jedynym spośród testowanych aut, do którego można dokupić klimatyzację sterowaną automatycznie, ale z racji wysokiej ceny (7340 zł) nie ma sensu wpisywać jej na listę wybranych opcji. Warto natomiast zainwestować w dzielone oparcie tylnej kanapy (koszt niewielki - 260 zł, pożytek duży). Za drogi wydaje się pakiet zawierający centralny zamek, elektrycznie sterowane szyby i lusterka (3000 zł). Niestety, pojedynczo tych elementów nie da się zamówić.
Clio i Corsa są najtańsze i nawet po doliczeniu dopłat nieźle wypadają na tle konkurentów - przyznaliśmy po 4,5 punktu. C3 jest drogie, ale nie aż tak jak Polo. Dlatego autko Citroena dostało 4 punkty, a mały Volkswagen - pół punktu mniej.
Od samochodów przeznaczonych głównie do jazdy w mieście nie oczekuje się ogromnej mocy silnika ani nadzwyczajnego przyspieszenia, natomiast w cenie są takie zalety jak duża elastyczność (by nie trzeba było zbyt często zmieniać biegów), zwrotność (gdy musisz zmieścić się na ciasnym parkingu) i niewielkie zużycie paliwa.
Volkswagen Polo ma najlepszy silnik - trzycylindrowy, o mocy 75 KM. Mimo najmniejszej liczby cylindrów to najsilniejsza jednostka napędowa w teście. Dzięki temu niewielki Volkswagen może się pochwalić najlepszymi osiągami i zdecydowanie największą elastycznością. Mały motor uzyskuje aż 195 Nm momentu obrotowego! Temperament sprawia, że nie jest to najoszczędniejszy silnik z testowanych - spala średnio 5,6 l oleju napędowego na 100 km, lecz to i tak niewiele. Jedyna wada - diesel Volkswagena w porównaniu z jednostkami napędowymi pozostałych aut charakteryzuje się gorszą kulturą pracy, drgania są bardziej odczuwalne.
Opel Corsa wypada zdecydowanie gorzej. Jego silnik zbyt mocno hałasuje, zużycie paliwa (5,7 l/100 km) oraz osiągi nie zachwycają i tylko dzięki krótszemu zestopniowaniu przekładni ma lepsze przyspieszenie do 100 km/h niż kolejne z porównywanych aut - Clio.
Małe Renault zużywa mniej paliwa (średnio 5,4 l/100 km), ale pod względem dynamiki, podobnie jak Opel Corsa, sprawdza się co najwyżej w ruchu miejskim. Na dalszych trasach okazuje się zbyt słabe.
To samo można zarzucić najoszczędniejszemu z testowanych samochodów - Citroenowi C3. Średnie zużycie paliwa w teście wyniosło 5,2 l/100 km. To bardzo dobry wynik, choć producent obiecuje jeszcze lepszy - 4,2 l/100 km. Jednak w praktyce przy płynnej jeździe udaje się zejść tylko niewiele poniżej pięciu litrów na sto kilometrów.
Jednostki napędowe C3 i Clio pod względem elastyczności nie dorównują silnikowi Volkswagena Polo. Kto potrzebuje samochodu, którym będzie pokonywał również dłuższe trasy, powinien zainteresować się mocniejszymi dieslami: 92-konnym w Citroenie i 80-konnym w Renault.
Volkswagen Polo prowadzi się najlepiej. Jego układ jezdny zapewnia bardzo dobry komfort jazdy, a także stabilność i pewne trzymanie się jezdni. Do tego trzeba dodać najskuteczniejsze hamulce oraz zdecydowanie najwygodniejszą pozycję za kierownicą.
Renault Clio pod względem prowadzenia również wypada znakomicie, ale kierowcy nie jest w nim tak wygodnie jak w Volkswagenie Polo. W fotelu trudno zająć optymalną pozycję, zwłaszcza że przeszkadza pochylona pod źle dobranym kątem kierownica.
Corsa nie wyróżnia się żadną cechą, ani pozytywną, ani negatywną. Prowadzi się ją przyjemnie, otoczenie kierowcy jest urządzone racjonalnie, a na dobrze wyprofilowanych fotelach siedzi się nisko i wygodnie. Słabszą stroną jest układ kierowniczy, który mógłby pracować bardziej precyzyjnie.
Jeszcze mniej precyzyjny jest układ kierowniczy Citroena C3. Elektryczne wspomaganie pozwala kręcić kierownicą jednym palcem, lecz przez to trudno o jakiekolwiek wyczucie tego, co się dzieje z kołami. Fotele Citroena są za miękkie i siedzi się na nich zbyt wysoko. W dodatku nie zapewniają podparcia bocznego, więc w przechylającym się na zakrętach aucie pasażer chętnie korzysta z uchwytu nad drzwiami, a prowadzący trzyma się kierownicy. Za to zaletą C3 jest mała średnica zawracania - 10,1 m. To najlepszy wynik w teście.
Volkswagen Polo ma dobry silnik, rozsądne zużycie paliwa, prowadzi się pewnie i komfortowo - 4 punkty. Silnik Opla Corsy jest znacznie gorszy, zużycie paliwa wyższe, a układ kierowniczy mało precyzyjny. Jednak układ jezdny to mocna strona tego auta - w efekcie przyznaliśmy 3 punkty. Na taką samą ocenę zasłużyło Renault Clio. Samochód ma równie słabą jednostkę napędową, a za kierownicą tego auta siedzi się niewygodnie. Na korzyść Clio przemawiają dobre prowadzenie i dobra widoczność podczas parkowania. Citroen C3 zdobył najmniejszą liczbę punktów (2,5). Spalanie jest rewelacyjnie niskie, jednak motor poza oszczędnością niczym nie zachwyca. C3 jeździ się wprawdzie komfortowo, ale niezbyt pewnie, zaś przestronność wnętrza nie rekompensuje kierowcy trudności z wyczuciem rozmiarów auta przy parkowaniu.
Citroen oferuje najwięcej miejsca we wnętrzu. Duże drzwi ułatwiają wsiadanie, wypukły dach pozostawia nad głową kierowcy i pasażera sporo przestrzeni, a ergonomicznie uformowana deska rozdzielcza pogłębia wrażenie przestronności. Również bagażnik tego auta jest największy - 305/1150 l, choć można mieć zastrzeżenia do jego kształtu. Kanapa ma tylko składane oparcie, co pogarsza ergonomię. Wnikliwsze spojrzenie przynosi kolejne odkrycia: tworzywa użyte do wykończenia wnętrza są twarde, zestaw przyrządów to niezbyt szczęśliwe połączenie wskaźników cyfrowych i analogowych. Również niewygodne fotele obniżają ocenę Citroena. Jest za to sporo praktycznych półek i schowków.
Volkswagen Polo ma może mniej efektowną stylistykę wnętrza, ale za to o wiele lepsze materiały i jakość wykończenia. Miejsca jest niewiele mniej niż w C3, a siedzi się w Polo wygodniej. Bagażnik, drugi pod względem wielkości, mieści 270 l, a po rozłożeniu tylnej kanapy - 1030 l.
W Renault Clio brakuje miejsca pasażerom z tyłu, z przodu zaś jest całkiem wygodnie, choć fotele mogłyby mieć dłuższe siedziska. Deskę rozdzielczą wykonano z twardych tworzyw, jednak mimo to wykończenie wydaje się dobre. W bagażniku mieści się tylko 255 l, a po rozłożeniu tylnej kanapy - 1037 l. Mała przestrzeń bagażowa obniża funkcjonalność Clio.
Opel Corsa jest zdecydowanie mniejszy od Volkswagena Polo i Citroena C3, wymiarami wnętrza przypomina Renault Clio. Tworzywa są twarde, ale fotele wygodniejsze, a wykończenie utrzymane na przyzwoitym poziomie. Styliści Opla nie popisali się przy kreowaniu deski rozdzielczej. Jest ergonomiczna, ale zaprojektowana bez polotu. Bagażnik mieści tylko 260 l, lecz po złożeniu kanapy daje się powiększyć do 1060 l.
Citroen C3 jest najobszerniejszy, za to Volkswagen Polo wyraźnie lepiej wykończony - oba samochody dostały po 3,5 punktu. Ze względu na mniej przestronne wnętrze Opel Corsa zasłużył na ocenę o pół punktu niższą. Renault Clio - otrzymał tylko 2,5 za ciasnotę i mały bagażnik.
W próbach zderzeniowych przeprowadzonych przez EuroNCAP wszystkie testowane samochody otrzymały po cztery gwiazdki. Jednak odporne na zderzenia nadwozie to nie wszystko. Szkoda, że producenci, dążąc do obniżenia cen, oszczędzają także na wyposażeniu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo podróżujących. W żadnym z porównywanych aut ABS nie jest oferowany seryjnie. Mało tego, okazuje się, że do najtańszych wersji samochodów nie można często dokupić ważnych elementów wyposażenia, które są oferowane w bogatszych odmianach.
Tak jest np. w Renault Clio Free, w którym w ogóle nie można zamontować ABS-u ani bocznych poduszek powietrznych! W droższej wersji wyposażenia Authentique są oferowane w standardzie. Zadziwia nas, że znana z dbałości o bezpieczeństwo firma tak mocno ograniczyła pole manewru potencjalnym klientom.
Citroen wyposażony jest w dwie poduszki (w droższych wersjach montowane są cztery), a ABS można dokupić. Corsa wydaje się najuboższa, ma tylko jedną poduszkę, lecz resztę (ABS - 2100 zł, poduszkę pasażera - 1000 zł i boczne airbagi - 1500 zł) można mieć za dopłatą. Wobec konkurentów nadrabia lepszym niż francuskie samochody wynikiem w teście hamowania, choć rezultat Opla jest gorszy niż Volkswagena, który w tej dyscyplinie okazał się bezkonkurencyjny.
Polo ma nie tylko najskuteczniejsze hamulce, ale także najlepsze wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa: cztery poduszki powietrzne instalowane seryjnie, za dopłatą - ABS, a nawet układ stabilizacji toru jazdy ESP. Uwaga: Volkswagen Polo jest jedynym spośród testowanych aut, w którym można zamontować to udogodnienie.
Wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa w porównywanych autach - poza Polo - jest zbyt ubogie. Nabywcy powinni mieć przynajmniej możliwość dokupienia dodatkowych poduszek powietrznych czy układu ABS.