Przypomnijmy, podczas niedzielnego wyścigu serii IndyCar na torze Pocono doszło do tragicznego wypadku. Liderujący stawce Sage Karam stracił panowanie nad samochodem i uderzył w bandę. Kawałki rozbitego bolidu rozsypały się po całym torze. Jeden z nich trafił w głowę 37-letniego Justina Wilsona. Mimo błyskawicznej akcji służb porządkowych i przetransportowania rannego helikopterem do szpitala, Justina Wilsona nie udało się uratować. Brytyjski kierowca zmarł w szpitalu.
Teraz dowiedzieliśmy się, że Justin Wilson po śmierci uratował życie sześciu osobom. Wszystko dzięki decyzji o przekazaniu organów do transplantacji. Jak mówi brat kierowcy, Wilson już na początku swojej kariery podjął decyzję, że w razie wypadku chce, by jego organy zostały przekazane potrzebującym. Rodzina uszanowała decyzję tragicznie zmarłego kierowcy.
W 2003 roku Justin Wilson miał epizod w Formule 1, gdzie bronił barw zespołów Minardi oraz Jaguar. Jednak Wilson bardzo szybko postawił na karierę za Oceanem. Trafił do serii ChampCar (sezony 2004-2007), a w 2008 rozpoczął ściganie w IndyCar. W tym sezonie jeździł w zespole Adretti Motorsport. W Stanach Wilson wziął udział w 174 wyścigach, z czego w siedmiu stawał na najwyższym stopniu podium.