Mitsubishi Lancer Evolution Wagon GT-A | Test | Prawdziwy japoniec!

W Polsce można już rejestrować auta z kierownicą po prawej stronie, czyli tzw. ?angliki?. Dla wielu osób to powód, żeby kupić nowsze auto używane w niezłej kondycji prosto z Wysp Brytyjskich. Kilka modyfikacji i już będzie można się pochwalić pod domem nową Insignią czy Passatem. Jednak wśród tych, którzy cieszą się z nowego prawa, jest także całkiem spora grupa miłośników aut z rynku... japońskiego. I wcale nie chodzi tu o popularne Corolle czy Vitary

Czym jeżdżą Japończycy?

Mam na myśli oczywiście miłośników wielu bardzo wyrafinowanych samochodów, które dostępny były tylko i wyłącznie w Japonii. Maniacy stylu JDM i wszystkiego spod znaku czerwonego słońca, takich rarytasów jak Nissany Skyline GT-R czy Subaru Imprezy Type-R na kontynencie europejskim nie mogli uświadczyć. Wśród japońskich rodzynków jest jeden bardzo wyjątkowy samochodów - Mitsubishi Lancer Evolution IX Wagon, czyli uliczny wojownik w nadwoziu kombi. Specjalnie dla Was postanowiliśmy przetestować takie auto. Oczywiście w Polsce.

fot. Michał Dek

Lancer w wersji Evolution to legenda rajdowych tras i jeden z obiektów kultu miłośników tuningu. Różne generacje tego modelu można było oglądać w filmowych rolach, które tylko podkręcały zainteresowanie tym modelem. Słynne pościgi czarnych Evo VI w "Taxi 2", czy "tajniackie" misje Paula Walkera w "Za szybkich, za wściekłych" za kierownicą Evo VIII, kojarzy każdy fan filmowych produkcji z motoryzacją w tle. Nie mówiąc o rajdowych fanach i Tommi Makinenie, który za kierownicą różnych generacji Lancera Evolution wyjeździł cztery tytuły w Rajdowych Mistrzostwach Świata.

Wybryk natury?

Wszystkie te auta były jednak klasycznymi sedanami z dużymi spojlerami na tylnej klapie, a nie rodzinnymi kombi. Takie nadwozie pojawiło się w historii modelu tylko raz, właśnie w 2005 roku na bazie produkowanej wówczas dziewiątej generacji usportowionego Lancera. To auto, na które właśnie patrzycie, to prawdopodobnie jedyny taki egzemplarz w Polsce i jeden z niewielu w Europie. Jego wyjątkowość nie kończy się jednak na nadwoziu. Wersja GT-A dodatkowo wyróżnia się... automatyczną skrzynią biegów. Czy ja dobrze widzę? Wielka prosta laga z możliwością przesuwania tylko przód-tył w Evo? Takich kombi powstało jedynie 2500 sztuk, a wersji z automatem tylko kilkaset. To prawdziwy JDM-owy rarytas.

Evolution Wagon to nadal pełnoprawny sportowy kompakt o możliwościach znacznie przekraczających umiejętności przeciętnych kierowców.

To, że Evo Wagon pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni widać na każdym kroku. Patrząc na nie od przodu można nie zauważyć różnic względem sedana. Ten front kojarzą chyba wszyscy. Ostre rysy, wrogie spojrzenie, dodatkowe wloty powietrza w zderzaku i na masce oraz prześwitujący w centralnym wlocie intercooler. W kombi inne są tylko wkłady reflektorów. Dalsze różnice zaczynają się pojawiać dopiero od słupka B. Mimo innych tylnych drzwi zachowano na nich charakterystyczne dla Evo poszerzenie. Lampy i klapa zostały przeniesione ze zwykłego Lancera, ale obok trzeba było wkomponować atrapy wylotów powietrza na zakończeniu poszerzenia. Nad klapą pojawił się nierażący w oczy spojler. W zderzaku nie brakuje dyfuzora i wystającej z niego aluminiowej końcówki wydechu.

fot. Michał Dek

Rodzinna wersja sportowego Lancera jest o 80 kg cięższa od swojego bardziej znanego brata, ale do bagażnika może pomieścić więcej bagażu i łatwo przewieść większe gabarytowo przedmioty. Brzmi to nieco absurdalnie, ale pamiętajmy że w Europie ludzie też uwielbiają Audi z serii RS lub Mercedesy AMG w nadwoziu kombi. Czemu więc Evo nie miałoby pełnić takiej funkcji? Tym bardziej, że mimo powiększenia swoich gabarytów, nie straciło sportowego ducha i nadal potrafi rozbujać błędnik.

Ukryta prawda

Wersja z GT-A różni się zastosowaniem wspomnianej automatycznej skrzyni biegów i nieco innego silnika. Znana jednostka o oznaczeniu 4G63 została pozbawiona zmiennych faz rozrządu (MIVEC). Jest przez to mniej narowista, ale w zamian właściciele GT-A otrzymali mniejszą turbinę, która przez to lepiej pracuje w dolnym i środkowym zakresie obrotów. Dzięki temu Evo kombi płynnie nabiera mocy. Jednostka jest nieco słabsza, bo zamiast 280 ma 272 KM, a wartość momentu obrotowego spadła z 392 do 343. Mimo to gdy mocno wciśniemy pedał gazu, Evo Wagon na pewno będzie najszybszym lub jednym z najszybszych kombi w okolicy. Ponadto jazda w mieście lub trasie jest mniej męcząca i w porównaniu do klasycznego Evo można powiedzieć, nawet komfortowa. Tatuś może zabrać rodzinę na wakacje, ale jak mamusia z dziećmi będzie siedziała na plaży, może również wyskoczyć na weekendowy trackday.

"Automat" zastosowany w Evo to w miarę prosta, pięciobiegowa konstrukcja, która na pozór może wydawać się słabym punktem tego auta. Jednak już po pierwszych kilometrach obawy znikają, bo skrzynia zmienia przełożenia płynnie i bez dużego opóźnienia, a do tego w trybie S (Sport) i po przełączeniu w tryb ręczny jest na tyle "mądra", że sama nie zmienia przełożeń do momentu, kiedy nie zrobimy ruchu dźwignią. Ciekawostką jest także system przekładni INVECS-II, który od początku jazdy w trybie automatycznym zaczyna uczyć się charakteru jazdy kierowcy, dostosowując swoją pracę do jego zachowań. Japończycy lubią takie technologiczne ciekawostki.

fot. Michał Dek

We wnętrzu znajdują się kubełkowe fotele Recaro, sportowa kierownica Momo, a z nadwoziem spięty jest jeden z najlepszych w owych czasach układów napędowych w swojej klasie. Za przenoszenie mocy na koła dba napęd na cztery koła, a dzięki systemowi AVC z aktywnym centralnym dyferencjałem, znalezienie trakcji nawet na śliskiej nawierzchni i przy agresywnej jeździe, nie stanowi większego problemu. Evolution Wagon to nadal pełnoprawny sportowy kompakt o możliwościach znacznie przekraczających umiejętności przeciętnych kierowców. Szybko przyspiesza, dobrze skręca, mocno hamuje i u pasażerów powoduje "banana" na twarzy, a u innych uczestników drogi lekkie zdziwienie. Widzicie w wyobraźni taką scenę jak napędzone kombi wypada z szutrowej drogi na asfalt pełnym bokiem, a potem okazuje się, że w środku jest czwórka pasażerów z psem i bagażami?

Supaaaaaaaaa, czyli super!

Dowodem na pochodzenie tego auta z Japonii nie są tylko dodatkowe naklejki na nadwoziu w stylu manga, czy europejskie kopie azjatyckich tablic rejestracyjnych. Więcej dowodów, które dla miłośników aut JDM są prawdziwą gratką, znajdziemy we wnętrzu i pod maską. Naklejka instruująca o używaniu systemu ACD (wybór pracy układu napędowego w zależności od nawierzchni - asfalt, szuter i śnieg) jest po japońsku - ekstra. Naklejki ostrzegawcze w komorze silnika z "japońskimi domkami" - jeszcze fajniej. Japoński akumulator - czad! Najciekawsze jest jednak radio z dotykowym ekranem, na którym roi się od literek japońskiego alfabetu. Detalem, którego na pierwszy rzut oka można nie zauważyć, jest licznik wyskalowany do 180 km/h. Tak jest we wszystkich autach z tego kraju. Czy ja jestem w Japonii? Gdyby nie z goła inny krajobraz tak właśnie bym pomyślał. W tym Evo kierowca czuje się jakby właśnie jeździli po drogach Kraju Kwitnącej Wiśni i teraz może to już robić legalnie w Polsce.

Jeżeli nigdy wcześniej nie siedzieliście za kierownicą "po drugiej" stronie to początkowo można poczuć się dziwnie. Wszystko jest na miejscu, ale jakby nieco trudniej się odnaleźć. Na pewno sięgniecie po pasy od strony tunelu centralnego, a na pierwszym skrzyżowaniu chcąc włączyć migacz włączycie... wycieraczki. Samochody z automatem dają na początek tę przewagę, że nie trzeba "uczyć się" na nowo ręcznej zmiany biegów (jedynka jest najdalej, a piątka najbliżej kierowcy). Wyjeżdżając na drogę warto zwracać uwagę, aby nie trzymać się za blisko środka drogi. Po kilku chwilach jazdy, szczególnie takim autem jak Lancer Evolution Wagon, wszystko poza wyprzedzaniem staje się przyjemnością, a do kierowania z prawej strony można się szybko przyzwyczaić.

Summa Summarum

Japończycy to specyficzny naród, który potrafi tworzyć rzeczy absurdalne, jak głupkowate teleturnieje, i genialne, jak pociągi Shinkansen. Dokładnie tak samo jest z samochodami. Lancer Evolution Wagon GT-A jest przykładem japońskiej idei budowania aut, którą albo się kocha albo nienawidzi, ale to jedno z najciekawszych dzieł wyobraźni inżynierów Mitusbishi. Nawet po 10 latach, które upłynęły od debiutu, jest ciekawym, dobrze jeżdżącym i łamiącym schematy autem. Jeżeli nowe przepisy dotyczące rejestracji pojazdów z kierownicą po prawej stronie mają przyczynić się do pojawienia się tego typu aut na ulicach i łamania polskiej drogowej nudy, to jestem jak najbardziej za! Kupujcie i uważajcie tylko przy wyprzedzaniu.

Gaz

Niezwykle rzadko spotykane auto, japoński klimat, wysokie osiągi i niezła funkcjonalność

Hamulec

Nie stoi w naszym garażu, utrudnienia w ruchu z powodu kierownicy po prawej stronie

Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy firmie JDM Cars

Kompendium | Mitsubishi Lancer Evolution Wagon

ZOBACZ TAKŻE:

Toyota GT86 | Test | Historia nieznana

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA