Smart Fortwo Edition 1 | Test | Małe jest piękne

Przede mną stoi dwa i pół metra czegoś, co zachwalane jest jako idealne rozwiązanie na kurczące się miejskie przestrzenie. Obudził się we mnie duch pokerzysty - sprawdzam!

Citroen DS3 Cabrio i Fiat 500C | Test | Miejski styl

W końcu trafił się słoneczny dzień. Wiosna w tym roku nie rozpieszczała nas pogodą, dlatego każdy promyk słońca trzeba było łapać i wykorzystywać w całości. Żeby nie marnować popołudnia, zabrałem swoją drugą połowę, wsiedliśmy do Smarta i ruszyliśmy na eksplorację wylewających się na ulice kawiarni i restauracyjek. Jest ich coraz więcej w całym mieście, ale akurat najbliżej było do centrum. Konkretnie ścisłego centrum, co oznaczało kłopoty z parkowaniem.

Hmmm, czyżby? Dostrzegłem lukę między autami, nie wolne miejsce do parkowania, ile przerwę na drzewo. Tego jeszcze nie wycięli tworząc przestrzeń przyjazną pieszym i rowerzystom, za to w ciągu ostatnich 6 lat padło 150 tys. innych. Tak, tak, w samej Warszawie. Ale do rzeczy. To drzewo to nie tylko płuco miasta, to też okazja do zaparkowania. Mały Smart ładnie przytulił się do płotka okalającego mikrotrawniczek, hojnie użyźniany przez miejscowe piesk,i i nawet nie wystawał zbytnio na ulicę. Dostawy do okolicznych sklepów i regularne odbieranie śmieci z okolicznych kamienic nie powinny być zagrożone.

Dolna część klapy bagażnika otwiera się w dół (jak w Range Roverze) i można obciążyć ją ciężarem 100 kg

Niewielkie rozmiary Smarta Fortwo to jego największy atut. W końcu autko mierzące 2,5 m długości zmieści się wszędzie. Tylko, że tu pojawia się problem, bo 2,5 m to i owszem Smart miał, ale ten pierwszej generacji. W drugiej przybyło mu jeszcze 20 cm, na szczęście w trzeciej, najnowszej, tak już zostało. Gorzej z szerokością. Na początku było to zaledwie 1,51 m, teraz jest już ponad 1,66 m, czyli 15 cm więcej. To dlatego biało-pomarańczowy "mikrusek" nieco wystawał ze swojego prowizorycznego miejsca do parkowania. Jego dziadek zmieściłby się koncertowo.

Po lekkiej kolacji na świeżym powietrzu przyszła pora na smutne obowiązki, trzeba zrobić zakupy. Trzeba przy tym pamiętać, by nie przesadzić. Bagażnik mieści tylko 190 l bagażu, niewiele więcej, niż w naszym narodowym skarbie, Fiacie 126p. Tu za to jego kształty są regularne oraz możemy sięgnąć po coś uchylając jedynie szybę. Dolna część klapy otwiera się w dół (jak w Range Roverze) i można obciążyć ją ciężarem 100 kg. Minusem jest silnik umieszczony pod podłogą, pomiędzy tylnymi kołami. Nie chodzi o przestrzeń, a o temperaturę. Pomimo zastosowania grubej maty przewożenie mrożonek czy lodów w kufrze, czy raczej kuferku, to nie najlepszy pomysł.

Kolejnym wyzwaniem okazało się opuszczenie miejsca parkingowego, prostopadłego do ulicy. Jak na złość po prawej stronie stanął furgon i to nieprzeszklony. Niestety mały Smart nie ma dodatkowego okienka w słupku B, co znacząco ogranicza widoczność przy wyjeżdżaniu tyłem. W tym przypadku z pomocą przyszło... wolne miejsce po lewej. To wystarczyło, by zawrócić i do ruchu włączyć się przodem. Zwrotność jest rewelacyjna. Już sam skręt kół jest imponujący, a w połączeniu z krótkim rozstawem osi czyni ze Smarta mistrza wciskania się we wszelkie luki niedostępne większym autom i zawracania niemal w miejscu.

Opel Adam z dachem Swing Top i nową skrzynią biegów

Krótkiej przygodzie ze Smartem towarzyszył mi dobry nastrój. W dużej mierze to zasługa kolorowego wnętrza. Pomarańcz zastosowany w panelach zewnętrznych to motyw dominujący także w środku - pokrył deskę rozdzielczą, część pokrowców siedzeń, czy boczki drzwi. Nawet jeśli zdecydujemy się na inny zestaw kolorystyczny, oko możemy zawsze zawiesić na jednym z ciekawych elementów wystroju. Kratki nawiewu opatrzono nazwą marki, z deski rozdzielczej wystaje obrotomierz ze zintegrowanym zegarkiem, a temperaturę wewnątrz reguluje się suwakiem ze szkłem powiększającym. Szkoda jedynie, że dźwignia zmiany biegów i część przełączników trafiła tu prosto z innych modeli Renault. Zabieg zrozumiały, Smart produkowany jest na jednej linii montażowej z Twingo, ale niezbyt efektowny.

Tym, którzy zdecydują się na zakup wersji przygotowanej specjalnie na początek, nazwanej Edition 1, powinno towarzyszyć jeszcze poczucie, że zrobili dobry interes. W cenie otrzymają bowiem panoramiczny dach, pakiet sportowy, obejmujący m.in. 16-calowe koła, obniżone zawieszenie, czy trójramienną kierownicę, oraz pakiet cool&audio, czyli automatyczną klimatyzację i rozbudowany system audio.

Smart to typowo miejskie stworzenie i pomimo pakietu sportowego z obniżonym zawieszeniem, osiągi nie są jego mocną stroną

Silnik upchnięty na tylnej osi nie jest w stanie zepsuć pogodnego nastawienia do świata, jakie wywołuje obcowanie z najmniejszym dostępnym na rynku pełnowartościowym samochodem. Ma pojemność jednego litra i oferuje 71 średnio żwawych KM. Trudno to uznać za wadę, bo przecież Smart to typowo miejskie stworzenie i pomimo pakietu sportowego osiągi nie są jego mocną stroną. Ważniejsza okazuje się zwinność, z jaką potrafi przedzierać się pomiędzy innymi autami. W sprawnym przemykaniu przeszkadza jedynie mało precyzyjny mechanizm skrzyni biegów, która w dodatku ma jedynie pięć przełożeń. Ale w mieście więcej nie trzeba.

Najważniejszą cechą konstrukcyjną rzutującą na prowadzenie jest króciutki rozstaw osi, wynoszący 1,87 m. Jeśli dołoży się do tego niskoprofilowe opony oraz obniżone i lekko utwardzone zawieszenie wersji Edition 1, to poprzeczne nierówności urastają do rangi problemu. Ale jeśli wasza droga do pracy nie oznacza konieczności pokonania stu progów zwalniających, przejazdów tramwajowych, czy jakichkolwiek poprzecznych nierówności, to nie ma sprawy.

Najtańszy Fortwo kosztuje 46 600 zł, najdroższy ponad 61 000 zł i to bez wyposażenia dodatkowego. Dużo? Być może, ale przecież Smarta nie kupuje się na metry. To styl życia, pomysł na kurczące się wolne przestrzenie miejskie, na coraz większą dyskryminację samochodów w centrach miast, w końcu na łatwość przemieszczania się. Smart pod tym względem rzeczywiście jest smart. Aż szkoda było się z nim rozstawać.

Summa Summarum

Przyznam szczerze, że moje podejście do Smarta zawsze było co najmniej sceptyczne, dopóki nie trafiłem nim w sam środek miejskiej dżungli. To w niej można docenić wszelkie zalety tego mikrusa, zwłaszcza banalnie proste manewrowanie, co z pewnością przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy na kursie przed zajęciami na placu manewrowym dostawali wysypki. Jeśli dodamy do tego bogatą możliwość indywidualizacji, otrzymamy auto idealnie wpisujące się zarówno w zmieniający się obraz współczesnych metropolii, jak i potrzeby zamieszkujących je ludzi.

Gaz

Niewielkie rozmiary ułatwiające parkowanie, duża zwrotność, pogodny wygląd, duże możliwości indywidualizacji

Hamulec

Mało precyzyjny mechanizm zmiany biegów, przeciętne osiągi

Smart Fortwo 1.0 | Kompendium

*zużycie paliwa w trybie mieszanym mierzymy na ustalonej przez nas trasie testowej

ZOBACZ TAKŻE:

Opel Corsa OPC | Pierwsza jazda | Mały, ale wariat

Partner - materiał

zobacz wybrane produkty

Więcej o:
Copyright © Agora SA