Test długodystansowy 20 000 km - Fiat Panda 1.2 Dynamic Plus

Bierzemy Pandę pod lupę. Kilometr za kilometrem - w sumie 20 tysięcy. To dosyć, by się przekonać, czy pierwsze dobre wrażenia nas nie mylą. I czy nowy Fiat wytrzyma próbę intensywnej eksploatacji.

Zaczynamy test Pandy na dystansie 20 tys. km. Trzeba przyznać, że zgoda na poddanie auta takiej próbie - pojazdy z pierwszych serii po rozpoczęciu produkcji z reguły są obarczone wadami - świadczy o odwadze Fiata albo jego ufności w jakość, jaką mogą osiągnąć pracownicy tyskiego zakładu. Trudno się temu dziwić. Już przy wytwarzaniu Cinquecento menedżerowie firmy Fiat Auto Poland nieoficjalnie przyznawali, że fabryka w Tychach jest jedną z najlepszych w turyńskim koncernie. Opinia ta miała duży wpływ na decyzję, aby produkcję Pandy powierzyć polskiemu zakładowi.

Dowód zaufania

Na stosunkowo niedrogi, pięciodrzwiowy, praktyczny i nowoczesny, a przy tym sympatyczny pojazd czekała liczna grupa klientów. Dowodzą tego wyniki sprzedaży. We wrześniu - pierwszym miesiącu po premierze - na polskie drogi wyjechało ponad 3 tys. sztuk. Dodatkowym handikapem dla Pandy był brak mocnego, bezpośredniego konkurenta. Daewoo Matiz ustępuje Pandzie m.in. organizacją wnętrza i jakością tworzyw. Niepewność o dalszy los fabryki na Żeraniu dodatkowo zniechęciła jego ewentualnych nabywców. Natomiast Opel Agila, choć większy, jest zdecydowanie droższy. W tej sytuacji długodystansowy sprawdzian potwierdzi, czy Panda to dobry wybór.

W naszych rękach testowane auto mieliśmy już wcześniej. Panda, która bierze udział w teście na 20 tys. km, nie jest więc już taka nowa. Ten sam egzemplarz prezentowaliśmy bowiem w auto+ przed dwoma miesiącami. Od tamtego czasu na liczniku pojawiło się już 5770 km. Mimo że samochód był intensywnie eksploatowany, wygląda i zachowuje się, jakby przed chwilą wyjechał z fabryki.

Testujemy auto w najbogatszej wersji, czyli Dynamic Plus, napędzane większym z dwu dostępnych silników (1.2 60 KM). Ma też dodatkowe wyposażenie, za które trzeba zapłacić, np. boczne poduszki i kurtyny powietrzne, automatyczną klimatyzację, elektrycznie sterowane lusterka i 14-calowe obręcze aluminiowe. W salonie tak doposażona Panda kosztowałaby 46,4 tys. zł. Za takie pieniądze możesz kupić dobrze wyposażony samochód miejski (klasa B) nawet z nowoczesnym dieslem albo ubogą wersję kompaktu (klasa C). Oczywiście, kupując Pandę, nie trzeba decydować się na wszystkie proponowane elementy wyposażenia. Rozsądnie wygląda już nieźle wyposażona odmiana Dynamic (za 32,5 tys. zł).

Prawie bez wad

Drzwi są wysokie - jak całe nadwozie - i wystarczająco szerokie, aby umożliwiały swobodny dostęp do wnętrza. Zajmowanie miejsc w samochodzie nie nastręcza trudności - podłoga jest położona nisko, a siedziska foteli i kanapy - wysoko. Jeżeli mierzysz nie więcej niż 180 cm, bez problemu znajdziesz najwygodniejszą dla siebie pozycję za kierownicą. Szkoda, że zakres regulacji poziomej fotela nie pozwala na jego odsunięcie do tyłu na większą odległość. Kilka centymetrów dalej, a również i wyższe osoby podróżowałyby wygodniej. Fotele, choć nie są doskonałe, nawet podczas długiej podróży okazują się wygodne.

Wąziutkie szczeliny między elementami tablicy w małych autach to rzadki widok. A do tego jeszcze tworzywo o przyzwoitej jakości. Wszystko solidnie umocowane. Rzut oka na tablicę przyrządów. Mam zastrzeżenia do umieszczenia przycisków elektrycznych lusterek (nisko, między fotelami) i szyb (po obu stronach drążka zmiany biegów). Aby sięgnąć do prawego klawisza, trzeba ominąć dźwignię biegów. Auto bez wad? Niestety, w Pandzie nie zachwyca pojemność bagażnika - 205/775 l.

Zmiana biegów w nowym Fiacie to po prostu czysta przyjemność. Przełożenia są długie - silnik pracuje raczej z niższymi prędkościami obrotowymi, czyli można liczyć na niskie zużycie paliwa. Drążek pracuje precyzyjnie, a biegi włączają się lekko.

Panda prowadzi się dobrze, przewidywalnie, bezpiecznie nawet w razie nagłych zmian kierunku jazdy, choć przechyły nadwozia na zakrętach nie są przyjemne. Przydają się koła z 14-calowymi obręczami. Na trasie lepiej sprawdza się szersze ogumienie, w mieście auto radzi sobie dobrze ze "śpiącymi policjantami". Elektryczne wspomaganie kierownicy jest lepsze niż podobne rozwiązania u konkurentów - nie za mocne i odpowiednio czułe.

Pierwsze przejechane kilometry potwierdziły, że Panda to cichy, dynamiczny i oszczędny samochód. Wprawdzie klasyfikowane jako miejskie, w Polsce będzie także pełnić funkcję podstawowego środka transportu dla rodziny.

Kończy się podróż... Żegna mnie przyjemny, miękki dźwięk zamykanych drzwi. Jakbym wysiadał z większego auta.

OPINIA auto+

Niewyzywająca, podporządkowana funkcjonalności sylwetka Pandy jest sympatyczna. Do Fiata przekonuje jej wygodne, dobrze wykonane - jak na tę klasę - wnętrze. Długa lista wyposażenia pozwala skroić auto na miarę niemal każdego portfela