Taki stan rzeczy naturalnie ma swoje zalety. Nawet w świąteczne dni możemy zrobić normalne zakupy (na wybranych stajach dostaniemy nawet pieczywo, sery i wędliny), o każdej porze kupimy alkohol i zawsze możemy liczyć na niezłą kawę i rogalika podczas przerwy w podróży. Wszystko fajnie, ale. No właśnie, z punktu widzenia kierowcy taka sytuacja nie jest idealna.
To wszystko sprawia, że na stacjach tworzą się większe kolejki, a znaczna część klientów to osoby nie tankujące samochodów. Należałoby pomyśleć o wydzielonej specjalnej kasie tylko na dodatkowe usługi lub na zakup paliwa. Na wielu stacjach tak jest - część gastronomiczna jest wydzielona, ale obsługa jest ta sama, więc to nie rozwiązuje problemu oczekiwania.
Są jednak punkty, na których kierowca kupujący paliwo może za nie zapłacić bez kolejki. Tak dzieje się np. na jednej ze stacji benzynowych na warszawskim Powiślu. Wieczorem 99 proc. klientów stanowią młode osoby kupujące piwo i następnie udające się nad pobliską Wisłę. Tu można zapłacić za paliwo priorytetowo, ale trzeba o tym wiedzieć. Warto więc pytać i się upominać.
Nie unikniemy jednak standardowych pytań i propozycji od obsługi stacji.
- Tylko paliwo? - Zaproponuję płyn do spryskiwaczy. - W promocji są dwa batoniki w cenie jednego. - Może jakaś przekąska lub kawa na drogę? I na koniec: - Czy zbiera pan punkty? Kartę możemy szybko wyrobić.
Do tego trzeba po prostu przywyknąć.
ZOBACZ TAKŻE:
Krótko o... | Sekundniki. Sygnalizacja świetlna bez stresu
Partner - materiał
zobacz wybrane produkty