Okazuje się, że to nie było ostatnie słowo Cadillaca w sprawie ATS-V. Amerykański producent pracuję podobno nad wersją ATS-V+, która ma być mocniejsza i jeszcze bardziej sportowa dzięki słynnemu silnikowi LS7, czyli wolnossącej jednostce V8 o pojemności 7-litrów pochodzącej prosto z Camaro Z/28.
Ręcznie budowane LS7 osiąga moc 505 KM i ponad 650 Nm momentu obrotowego. Byłby to potężny zastrzyk mocy i momentu, bo zwykły ATS-V dysponuje mocą "tylko" 460 KM i 603 Nm, generowaną z doładowanej jednostki o pojemności 3,6-litra w układzie V6. Poza różnicą w mocy oczywista jest też przewaga wolnossącego V8 w zakresie reakcji na gaz i kultury pracy. W przypadku sportowych amerykańskich aut, dźwięk także nie jest bez znaczenia. Z LS7 V8 w Cadillacu ma współpracować 8-biegoy automat i 7-biegowa manualna przekładnia znana z Corvette.
Liczymy na to, że wszystkie powyższe informacje się potwierdzą i ATS-V+, jak roboczo jest nazywany, znajdzie swoje miejsce na rynku nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Europie.
[AKTUALIZACJA]
Jak informują amerykańskie media, menadżer marki Cadillac ds. komunikacji powiedział, że plotki o wersji ATS-V+ są nieprawdziwe, a obecna wersja tego modelu jest wystarczająca i nie ma potrzeby wprowadzania większego lub innego silnika w najbliższej przyszłości. David Caldwell powiedział także, że dla miłośników V8 pod maską przeznaczony jest większy model CTS-V, z 6,2-litrowym V8 o mocy 640 KM i 855 Nm momentu obrotowego. Wszystko wskazuje więc na to, że ATS-V pozostanie jakim jest. A szkoda...
ZOBACZ TAKŻE: