Na pierwszy rzut oka trudno poznać, że mamy do czynienia z najtańszym samochodem świata - Tatą Nano. Nic dziwnego, z oryginału zostało niewiele. JA Motorsport podeszło do sprawy profesjonalnie.
Jak widać na zdjęciach małe Nano przeszło poważną kurację wzmacniającą. Szerokie opony typu slick nie są tylko na pokaz. W środku znajdziemy klatkę bezpieczeństwa, fotele Recaro, a za nimi sprawcę największego zamieszania - silnik. Ma on 1,3 litra pojemności (dwukrotnie więcej, niż standardowo) i oferuje niebagatelną moc 230 KM.
Nie jest znany całkowity zakres modyfikacji, ale musi być on spory. Cały projekt kosztował bowiem 40 tys. dolarów (2,5 mln rupii). Przy takiej cenie auta powstanie pucharu Nano jest raczej mało prawdopodobne.
ZOBACZ TAKŻE: