Wbrew pozorom szczegóły mają znaczenie. Dzięki nim całość może okazać się lepsza - taką strategię przyjął Mercedes. Modernizacja Klasy B zbiegła się w czasie z debiutem konkurencyjnego minivana BMW - serii 2 Active Tourer.
Producent ze Stuttgartu ma jednak znacznie większe doświadczenie w tym segmencie samochodów. Pierwsza generacja Klasy B trafiła do sprzedaży w 2005 roku i do końca 2011 roku, czyli momentu pojawienia się drugiej odsłony modelu, sprzedała się w liczbie 700 tys. egzemplarzy. Następca, który zapoczątkował nową erę w designie marki, do trzeciego kwartału 2014 roku znalazł już około 380 tys. nabywców. Po liftingu ma być jeszcze lepiej, być może również na polskim rynku.
Co się zatem zmieniło? Nową Klasę B najłatwiej rozpoznać z przodu, gdzie znajdziemy przestylizowany zderzak i delikatnie zmieniony grill. W zależności od wersji, LED-owe światła do jazdy dziennej mogą być umieszczone w zderzaku lub zintegrowane w reflektorach, które opcjonalnie również oferowane są w technologii LED.
Szukasz używanej Klasa B? Sprawdź ogłoszenia
Kompaktowy Mercedes oferuje teraz większe możliwości indywidualizacji. Poza bazową wersją, gama składa się z trzech linii wykończenia i wyposażenia: Style, Urban i AMG Line. Wszystkie wyróżniają się detalami nastawionymi na wyższą elegancję lub bardziej sportowe doznania (m.in. inne zderzaki, wzory obręczy kół i różne wykończenie wnętrza). W przypadku odmiany Electric Drive dostępna jest opcja Electric Art (patrz zdjęcia). Jakby tego było mało, można zamówić jeszcze dodatkowe pakiety opcji (Night, Exclusive i AMG Exclusive). Radzimy samemu dokładnie przestudiować katalog modelu.
Niezależnie od dokonanego wyboru, we wnętrzu zamontowano większy ekran o przekątnej 8 cali, który w charakterystycznie dla Mercedesa sposób jest przyczepiony do deski rozdzielczej. Dane prezentowane są teraz czytelniej i atrakcyjniej. Ponadto zmieniły się oznaczenia analogowych wskaźników. W Klasie B nareszcie dostępny jest system Keyless-Go, umożliwiający otwarcie, uruchomienie i zamknięcia pojazdu bez wyjmowania kluczyka z kieszeni.
Nowością na pokładzie jest również system Collision Prevention Assist Plus. Rozbudowana wersja odróżnia się od układu montowanego standardowo w kompaktowych modelach marki tym, że poza funkcją ostrzegania przed kolizją za pomocą komunikatu na desce rozdzielczej oraz sygnału akustycznego, nie tylko wspomaga nagłe hamowanie, ale również potrafi automatycznie je rozpocząć, gdy po wykryciu ryzyka kolizji z samochodem znajdującym się z przodu kierowca nie zareaguje na sygnały ostrzegawcze. W zależności od prędkości, system przyczyni się do jej zmniejszenia, co ograniczy skutków kolizji, lub całkowicie wyhamuje pojazd.
Gama jednostek napędowych jest równie rozbudowana, co oferta wykończenia. Pod maską samochodu może pracować jeden z czterech turbodoładowanych silników benzynowych (1.6/122 KM, 1.6/156 KM, 2.0/184 KM i 2.0/211 KM) lub czterech silników Diesla (1.5/90 KM, 1.5/109 KM, 2.1/136 KM i 2.0/177 KM). Podczas pierwszych jazd próbnych otrzymaliśmy topową odmianę wysokoprężną B 220 CDI z napędem 4MATIC.
177 KM mocy i 350 Nm momentu obrotowego zapewniają dobre osiągi (8,3 s do "setki") i wysoką elastyczność. Do pracy dwusprzęgłowej, siedmiostopniowej skrzyni biegów nie można się przyczepić. Przełożenia zmienia szybko i płynnie. Zawieszenie jest sztywno zestrojone, więc jazda po górskich drogach, gdzie odbywała się prezentacja, była przyjemna, jak na kompaktowego minivana. Według producenta średnie zużycie paliwa wynosi 5 l/100 km, w pagórkowatym terenie było o ponad dwa litry wyższe.
Electric Drive - szybko i cicho
Mercedes Klasy B to również napędy alternatywne. W ofercie pozostaje wersja zasilana gazem ziemnym, ale znikoma popularność tego paliwa w naszym kraju skłoniła nas do przejażdżki wariantem Electric Drive. I dobrze zrobiliśmy, ponieważ jazda "elektrykiem" dostarcza mnóstwo frajdy.
Samochód z całkowicie elektrycznym układem napędowym, opracowanym wspólnie z Teslą, rusza niczym wystrzelony z procy. 60 km/h zobaczymy na liczniku już po 3,9 sekundy. To niebywała zaleta silnika elektrycznego, że maksimum jego możliwości jest do dyspozycji już od samego startu - w tym przypadku 340 Nm. To chyba najszybciej przyspieszająca seryjna Klasa B. Prędkość maksymalną ograniczono do 160 km/h.
Do wyboru są trzy tryby pracy: E+, E i S. Pierwszy przewidziany jest do jazdy bardzo zachowawczej ze stałą prędkością. Moc ograniczona jest do 65 kW, rozpędzimy się tylko do 110 km/h. Po wyborze tego programu samochód mocno hamuje silnikiem, w zasadzie można nie używać hamulca. Wystarczy puścić pedał gazu (prądu?) i samochód sam zwalnia, a odzyskiwana energia ładuje baterie.
Druga opcja (Economy) zwiększa moc do 98 kW, ale w przypadku kickdownu do dyspozycji mamy pełną moc 132 KW. Mercedes informuje, że elektryczna Klasa B może przejechać do 200 km na jednym ładowaniu. Niestety taki zasięg wydaje się mało realny w normalnych warunkach drogowych. Po przejechaniu około 20 km, komputer pokładowy uznał, że pokonaliśmy ponad 30, i to bez mocnych przyspieszeń, a elektryczna Klasa B zachęca do dynamicznych startów. Do tego służy tryb Sport, zapewniający najlepsze osiągi.
Stosunkowo niski zasięg to największa wada "elektryków". Do miasta powinien wystarczyć, ale przyzwyczailiśmy się do niezależności samochodów spalinowych, a w tym przypadku potrzebne jest planowanie. Niespodziewany wyjazd, szybkie tankowanie i w drogę. Tutaj jest to niemożliwe. Szybkie ładowanie wymaga specjalnego wallboxa, a przy użyciu standardowego gniazdka, elektryczna Klasa B będzie w 100% gotowa do jazdy nie po 3, a po ok. 9 godzinach.
Jazda samochodem elektrycznym ma jednak sporo zalet. Pierwszą jest zerowa emisja, uprzedzając komentarze, oczywiście lokalnie, ale my nie emitujemy spalin i ich nie wdychamy. To też się liczy. Następny plus stanowi cisza podczas jazdy - słychać tylko szum opon i wiatru. Trzeba uważać na parkingach, ponieważ przy niskiej prędkości piesi nas nie słyszą i nie spodziewają się nadjeżdżającego auta. W związku z tym producent opcjonalnie proponuje montaż specjalnego systemu dźwiękowego, działającego do 30 km/h.
W Electric Drive, tak jak zbiorniki w B 200 Natural Gas, akumulatory znajdują się pod podłogą, więc nie wpływają na ilość miejsca w kabinie. Jedyną różnicą we wnętrzu jest wskaźnik wskaźnik wykorzystywanej mocy w miejscu prędkościomierza oraz torba z ładowarką w bagażniku. Elektryczny wersja jest oczywiście cięższa od zwykłej Klasy B - 1725 kg w porównaniu do 1396 kg (B 180), ale od wersji B 220 CDI 4 Matic "nadwaga" wynosi już tylko 150 kg. To wszystko wymusiło wzmocnienie i podwyższenie zawieszenia.
Mercedes Klasy B po liftingu jest dostępny w polskiej ofercie marki od listopada. Cennik otwiera kwota 104 100 zł. Na tyle wyceniono odmianę 160 CDI o mocy 90 KM. Podstawowa wersja benzynowa B 180 (122 KM) to wydatek przynajmniej 105 200 zł. To naturalnie ceny podstawowe, kilka elementów wyposażenia dodatkowego i wartość auta bardzo szybko rośnie. Klasa premium niestety rządzi się swoimi prawami. Dla pocieszenia, nowa Klasa B jest trochę tańsza od BMW serii 2 Active Tourer, które kosztuje od 108 900 zł z trzycylindrowym benzyniakiem o mocy 136 KM.
Mercedes Klasy B jest dobrym przykładem na to, że face lifting nie musi oznaczać mocnych zmian stylistycznych. Te oczywiście występują, ale w minimalnym zakresie, ponieważ nie oto w tym przypadku chodziło. Zamiarem było dopracowanie pojazdu i dopasowanie oferty do oczekiwań klientów. I to Mercedesowi się udało. Każdy klient, zainteresowany kupnem tego typu rodzinnego, wielozadaniowego samochodu, powinien znaleźć coś dla siebie.
Bardzo rozbudowana oferta, pewne prowadzenie, przestronne i wysokiej jakości wnętrze
Wysokie ceny
*dane producenta
ZOBACZ TAKŻE:
Seria 2 Active Tourer | Pierwsze takie BMW
Materiały partnerów
zobacz wybrane produkty