Bugatti Veyron nie miał łatwego startu. Jego produkcję rozpoczęto z kilkuletnim opóźnieniem spowodowanym serią technicznych problemów do rozwiązania przez inżynierów. Odkrywano je próbując przekroczyć granicę 400 km/h, co okazało się niełatwe pomimo silnika generującego 1001 KM.
Veyrona nie kupuje się, by jeździć nim po ulicach. Owszem czasem można go spotkać w ruchu miejskim (choć raczej nie w Polsce), ale większość wyprodukowanych sztuk spoczywa wygodnie zdobiąc kolekcje swoich właścicieli. Przeciętny posiadacz tego modelu ma w swoim garażu 83 samochody, ale oprócz tego porusza się też jednym z trzech własnych samolotów, lub odpoczywa na jedynym - statystycznie - swoim jachcie. A z kolekcjonerami już tak jest, że jak pojawia się nowa zabawka, Ci muszą ją mieć.
Volkswagen Scirocco - Ogłoszenia
Choć Veyrona można jeszcze zamówić, z fabryki wyjedzie jeszcze około 20 sztuk, to koncern Volkswagena poważnie pracuje nad jego następcą. Ostateczna forma nie została jeszcze ustalona, ponoć testom poddawane są przynajmniej trzy różne prototypy. Pewność można mieć co do dwóch faktów. Następca Veyrona będzie od niego lżejszy, co ma mieć przełożenie na osiągi i to nie tylko te wykręcane na prostej. Silnik - tu chyba nie będzie niespodzianki - ma być wyraźnie mocniejszy. Skoro Supersport oferował 1200 KM, nowe Bugatti może otrzymać potwora wypluwającego 1500 KM.
Czy następca Veyrona powali na kolana? Moc 1500 koni mechanicznych nie jest już dziś tak oszałamiająca, jak 1001 KM ponad dekadę temu, ale wg zapowiedzi Waltera Da Silvy, szefa biura projektowego koncernu Volkswagena, nowe Bugatti będzie dziełem sztuki. Jest więc szansa na zachwycającą premierę.
O sukces komercyjny Bugatti nie musi się martwić. Dotychczasowe informacje wystarczą by zgadnąć, że przeciętny właściciel Veyrona zechce dołączyć do swojej kolekcji także jego następcę.
ZOBACZ TAKŻE: