Subaru ma predyspozycje do bycia znikającym punktem na horyzoncie. Potrafi to zrobić z zadziwiającą łatwością. Zadziwiającą z punktu widzenia "suchej" kalkulacji odczytywanych z papieru liczb oraz niemałej masy własnej wynoszącej 1240 kg (bez kierowcy). Pozornie 200 KM to niedużo we współczesnym aucie sportowym, ale każdy kto wątpi powinien odbyć jazdę próbną. O nawrócenie nietrudno. Silnik jest wyjątkowo elastyczny, co jak na jednostkę wolnossącą robi ogromne wrażenie.
Od 1600 obr/min ciągnie do przodu, co znacząco ułatwia codzienną eksploatację w warunkach miejskich. Ale prawdziwe objawienie przychodzi przy 4000. Po przekroczeniu tej liczby na wielkim dominującym przed oczyma obrotomierzu, auto zmienia charakter. I nie chodzi tylko o nagły przypływ niutonometrów, ale też o towarzyszący temu zjawisku niski chrapliwy dźwięk. To jak grom z jasnego nieba, który uderza w naszą potylicę, by napełnić nas wiarą. Wiarą w BRZ-a. Przekonaniem, że to prawdziwe auto sportowe z krwi i kości.
............................ Przeczytaj cały test Subaru BRZ
ZOBACZ TAKŻE: