Wraz z linią DS Citroen powrócił do projektowania pięknych samochodów. Wyodrębnienie ich z palety modeli popularnych spowodowało, że styliści nie musieli tworzyć produktu dla każdego i mogli puścić wodze fantazji. Widać to szczególnie w największym jak dotąd oferowanym w Europie modelu DS5.
Design - to najmocniejsza strona DS5. Smaczki stylistyczne można napotkać n każdym kroku. Od przednich lamp do słupka B biegnie chromowana listwa, także tuz nad progami zastosowano błyszczące elementy ozdobne. Linia okien została "podcięta" tuż za tylnymi drzwiami, a linia dachu szybko opada decydując o bardzo małej wysokości tylnej szyby. We wnętrzu jest podobnie. Nasz wzrok ciągle napotyka na coś ciekawego. Kierownica, z grubym wieńcem, jest spłaszczona u dołu, kokpit zorientowano na kierowcę, niektóre przyciski mają wymyślny kształt, a fotele są po prostu piękne (kilka wzorów do wyboru). Prawdą jest, że wielu producentów oferuje chromowane wstawki wnętrza, ale w linii DS Citroena za wyglądem idzie jakość wykończenia nie ustępująca samochodom segmentu premium. Wisienką na torcie jest elegancki zegarek umieszczony na desce rozdzielczej.
DS5 trudno zaszufladkować, nie mieści się w żadnej kategorii. Jest za niski na minivana, zbyt osobowy na crossovera, a za wysoki na kombi. Tym samym jest marzeniem każdej firmy motoryzacyjnej, bo wypełnia lukę w której nikt dotąd nie zagościł. Do tego jest stylowy, dzięki czemu pozwala się wyróżnić z potoku zwyczajnych aut.
Ergonomia to nieco inny temat. Jak to w autach francuskich, niektóre funkcje ukryto tam, gdzie się ich nie spodziewamy. Konsola centralna wygląda efektownie, ale przyciski sterowania radiem są małe i nie pasują do reszty. Przycisk świateł awaryjnych, przydatny w trasie, umieszczono po stronie pasażera i kierowcy ciężko z niego korzystać. Na szczęście kierownica nie jest tak "przeładowana" przyciskami, jak w C5 i łatwo w krótkim czasie opanować ich obsługę.
Wielkość wnętrza jest wystarczająca - o ile nie ma się dużych wymagań. DS5 zbudowany jest na platformie C4 Picasso (pierwszej generacji), ale jest od niego niemal 20 cm niższy. Z kolei C5-kę przewyższa jedynie o 5 cm. To oznacza, że fotele są nieco wyżej, co ułatwia wsiadanie, ale przestrzeni nad głowami jest tyle, co w sedanie C5. Bagażnik może być rozczarowaniem w tej klasie, zmieści zaledwie 468 litrów. Na samochód rodzinny DS5 nie nadaje się, tę rolę pozostawia rodzinie C4 Picasso.
Pod maską pracuje najmocniejsza i jednocześnie najciekawsza jednostka napędowa oferowana w tym modelu. Silnik benzynowy 1.6 THP o mocy 200 KM to zapowiedź ciekawych doznań, nawet w aucie ważącym 1430 kg. I rzeczywiście, reakcja na gaz jest natychmiastowa, a elastyczność bez zarzutu. To zasługa momentu obrotowego wynoszącego 275 Nm, a osiąganego już przy 1700 obr./min. Na papierze osiągi są tres, tres bien , setka może pojawić się na liczniku już po 8,2 sekundy, a prędkość maksymalna to imponujące 235 km/h. Spalanie podawane przez Citroena (średnio 6,7 l/100 km) jest mało realne. W praktyce trzeba dodać jeszcze ze dwa litry, a w mieście można się spodziewać nawet 12 l/100 km (wg producenta 8,9).
Same odczucia z jazdy są jednak przytłumione. Nie czuć wyraźnie przyspieszenia, kontakt z kołami jest nieco "przefiltrowany", choć układ kierowniczy działa całkiem precyzyjnie. Zawieszenie podporządkowano osiągom i... drogom o idealnie równej nawierzchni. Niski profil opon także nie pomaga w tłumieniu nierówności i w rezultacie DS5 nie oferuje zbyt wysokiego komfortu. Niestety kierowcy lubiący szybką jazdę też będą zawiedzeni, wspomaganie kierownicy jest nieco za duże, a podwozie, choć twarde, nie jest godne auta sportowego.
Nastawienie DS5-ki na sport jest w moim odczuciu największą wadą tego auta. Gdyby Citroen zastosował w DS5 hydroaktywne zawieszenie z C5 (nawet w opcji), to auto byłoby wspaniałe - w klasycznym stylu francuskim, wygodne i stylowe.
Wyposażenie - tu DS5 może czuć się spokojnie. W ofercie są dwie wersje wyposażenia, So Chic i Sport Chic. Niezależnie którą wybierzemy, pod względem bezpieczeństwa otrzymujemy wszystko, co DS5 oferuje (ABS, ASR, ESP, EBD, EBA, przednie i boczne poduszki powietrzne, a także kurtyny). W So Chic dostaniemy solidną podstawę (elektryka szyb i lusterek, automatyczna klimatyzacja, tempomat), bogatsza Sport Chic wymaga dopłaty 10 tys. zł, ale oferuje już niemal wszystko. O wygodę kierowcy dba Head-Up Display, zwany przez Francuzów VTH (Visualisation Tete Haute ), o klimat troszczy się skórzane wykończenie deski rozdzielczej oraz dwustrefowa automatyczna klimatyzacja z nawiewami w drugim rzędzie, a o przyjemne pokonywanie nużących kilometrów system audio CD RDS MP3 z sześcioma głośnikami, lub opcjonalny system HiFi Denon z dziesięcioma głośnikami i wzmacniaczem cyfrowym. Do tego lampy ksenonowe, nawigacja, kamera cofania, czy podgrzewane fotele. Słowem, wszystko czego dusza zapragnie.
Summa Summarum
Podwozie kładzie się cieniem na bardzo pozytywnym odbiorze całej reszty DS5. W zamierzeniu producenta miało oferować sportowe właściwości, ale w rzeczywistości jest twarde - zwłaszcza na polskich drogach. Nadal będę się upierał, że ten samochód bez zawieszenia hydroaktywnego traci sporo ze swojej atrakcyjności. Poza tym DS5 to bardzo przyzwoita propozycja.
Gaz
Wyjątkowa stylistyka; wysoka jakość wykończenia; mocny i elastyczny silnik 1.6 HTP, bogate wyposażenie standardowe
Hamulec
Brak zawieszenia hydroaktywnego nawet w opcji; twarde ale mało sportowe zawieszenie; lekki bałagan panujący na konsoli środkowej
Citroen DS5 1.6 THP Sport Chic | Kompendium
* bez kierowcy
ZOBACZ TAKŻE: