Internet prawdę ci powie... o samochodzie?

Czy był rozbity? Czy ma kręcony licznik? Czy ma ważne OC? Czy był kradziony? Wiemy, gdzie szukać odpowiedzi na te pytania dotyczące samochodu. Co więcej - są to informacje wiarygodne. A uczciwie mówiąc: prawie wiarygodne

Rewolucja w przepisach kursu na prawo jazdy

Rzetelne dane o używanym aucie są na wagę złota, bo Mirków-Handlarzy nie brakuje. A ci do perfekcji opanowali sztukę łgania na temat stanu technicznego samochodów, ich wypadkowej przeszłości i problemów z formalnościami, jakie mogą czekać przyszłych właścicieli. Okrzyk "ratunku!" od lat wyrywa się z gardeł kupujących. I oto, dość niespodziewanie, pomoc nadchodzi. Na dodatek ze strony, której się chyba nie spodziewaliśmy, a w zasadzie w której interwencję nie wierzyliśmy - rękę ku przyszłym właścicielom używanych pojazdów wyciągnęli rządzący.  

Rządowa historia pojazdu Serwery nie dały rady natłokowi chętnych, fora pękały w szwach od komentarzy - tak wyglądał pierwszy dzień (23 czerwca) pracy serwisu www.historiapojazdu.gov.pl , dzięki któremu można poznać przeszłość posiadanego czy też kupowanego auta. Stronę uruchomiło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, by każdy mógł skonfrontować dane dotyczące samochodu z informacjami znajdującymi się w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Dzięki www.historiapojazdu.gov.pl można sprawdzić m.in.: - czy pojazd ma ważne obowiązkowe ubezpieczenie OC, - czy ma ważne obowiązkowe badanie techniczne oraz czy wcześniej regularnie (w terminie) przechodził badania, - jaki stan licznika odnotował diagnosta podczas badania technicznego, - dane techniczne pojazdu, takie jak moc silnika czy rodzaj paliwa, - liczbę właścicieli pojazdu oraz to, czy obecnym właścicielem jest osoba fizyczna, firma lub organizacja, - czy pojazd nie został oznaczony w ewidencji jako kradziony. Aby uzyskać dostęp do informacji, należy podać trzy dane: - numer VIN, - datę pierwszej rejestracji pojazdu (pozycja "B" w polskim dowodzie rejestracyjnym) - numer rejestracyjny.

Cudownie! Chwileczkę Nie, jednak nie cudownie. Przede wszystkim sprawdzenie danych dotyczy jedynie samochodów zarejestrowanych w Polsce. Tym samym kupujący auta sprowadzone z zagranicy, które nie przeszły przez naszą maszynę urzędniczą, zostają na lodzie. Ponadto - o czym bez żadnego skrępowania informuje MSW - regularność przeprowadzania badań technicznych, którą można skontrolować, dotyczy sytuacji do czterech lat wstecz, bo informacje o działaniach diagnostów zbierane są od 2010 r. To i tak lepiej niż w przypadku stanu licznika, bo ten jest gromadzony w ewidencji od stycznia 2014 r. Czepiamy się? Może, ale jeśli dołożymy do tego błędy, których nie brakuje w Centralnej Ewidencji Pojazdów, wiarygodność i przydatność nowego rządowego serwisu zaczyna być wątpliwa. Do wspomnianych problemów przyznał się niedawno sam dyrektor CEPiK-u, Roman Kusyk. W wywiadzie dla Polskiego Radia stwierdził on, że system nie funkcjonuje najlepiej m.in. przez liczne błędy w ewidencji, które mogą dotyczyć nawet 30 proc. wpisów (!). Zdanie to potwierdzają próby sprawdzenia historii aut przeprowadzane przez kierowców. "Przepraszamy, ale nie możemy wyświetlić historii wybranego pojazdu. W Centralnej Ewidencji Pojazdów nie znaleziono pojazdu o podanych danych. Sprawdź, czy dane są wpisane poprawnie" - pisze jeden z użytkowników Facebooka pod informacją o uruchomieniu portalu. Wtóruje mu inny. "Mam w moim (raporcie - przyp. red.) dwa błędy: 1. jestem pierwszym właścicielem, a w raporcie dwóch. 2. przegląd techniczny ważny, a w raporcie - Badanie techniczne: brak informacji o ważnym badaniu technicznym". Działanie serwisu można by skomentować słowami przysłowia: "Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda".

OC do kontroli Pomijając serwis www.historiapojazdu.gov.pl, możliwość sprawdzenia, czy dany samochód jest objęty ubezpieczeniem OC oferuje strona internetowa Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (www.ufg.pl). W zakładce "Sprawdź OC dla pojazdu" wystarczy wpisać numer rejestracyjny lub numer VIN, by otrzymać informację, w której firmie pojazd ma wykupione OC i jaki jest numer polisy. Wygenerowane informacje dotyczą tylko dnia, w którym złożono pytanie. Z punktu widzenia kupującego samochód mogą być wykorzystane do weryfikacji dokumentów okazywanych przez sprzedającego.

Bity, czy nie? Niezwykle cennymi informacjami są te dotyczące ewentualnej wypadkowej przeszłości samochodu. W pewnym zakresie można je było jeszcze do niedawna uzyskać dzięki aplikacjom mobilnym firm ubezpieczeniowych Generali i Liberty Direct. Tyle tylko, że obie wycofały się z oferowanej funkcjonalności, która pozwalała zbadać, czy kupowane z drugiej ręki auto miało szkodę oraz kiedy ją likwidowano. Dlaczego? "Przyczyny są niezależne od nas, chociaż żałujemy, że nie ma już możliwości dostarczania takich informacji o samochodzie" - mówi Paweł Wróbel, rzecznik prasowy Generali. Przedstawiciele Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który gromadzi dane i udostępnia je wybranym podmiotom, twierdzą, że UFG nie ma ze sprawą nic wspólnego. "UFG nigdy nie udostępniało danych o likwidacji szkód ani klientom firm ubezpieczeniowych, ani samym firmom. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych UFG i PBUK zwiera zamknięty katalog informacji, które mogą być udostępniane z bazy Funduszu, a ponadto wskazuje podmioty, którym te informacje mogą być udostępniane, a także cele, w których podmioty mogą dane z bazy Funduszu wykorzystywać. Katalog ten nie zawiera możliwości wykorzystania danych o >likwidacji szkód< przez firmy ubezpieczeniowe w ich aplikacjach dedykowanych klientom." - czytamy w piśmie nadesłanym przez Aleksandrę Biały, rzeczniczkę prasową Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Tak czy inaczej - kierowcy zostali pozbawieni narzędzia pozwalającego na weryfikację stanu auta

Gdzie w internecie szukać informacji o przeszłości używanych samochodów:

Samochody zarejestrowane w Polsce: www.historiapojazdu.gov.pl www.ufg.pl zakładka "Sprawdź OC dla pojazdu"

Samochody z USA: www.carfax.com www.autocheck.com Samochody z Unii Europejskiej: Belgia: link Dania: link Holandia: link Szwecja: link Wielka Brytania: link

ZOBACZ TAKŻE:

Przepisy drogowe w krajach UE - jak uniknąć mandatu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.