Na to pytanie odpowiedzi szukałem na prezentacji MINI Hatch w okolicach stolicy Włoch. Rzym to miejsce zdominowane przez Fiaty 500, które stylem również nawiązują do swojego poprzednika z lat 60. Na początku pomyślałem, że koncern BMW chce wbić kij w mrowisko i pokazać, że na włoskiej ziemi może rządzić brytyjski maluch. Na miejscu okazało się, że nie ma takiej potrzeby bo mimo fiatowskiej dominacji, MINI we Włoszech ma się bardzo dobrze. Na ulicach można spotkać w zasadzie wszystkie wersje nadwoziowe.
A tych w palecie MINI w ostatnich latach przybyło. Obecnie jest ich aż siedem. Przyszedł jednak czas aby odświeżyć i unowocześnić model, na którym opiera się cała filozofia marki. Chodzi oczywiście o wspomnianego wyżej 3-drzwiowego hatchbacka. Produkcyjna wersja została pokazana na targach w Los Angeles w listopadzie zeszłego roku. Poprzednik debiutował już 8 lat temu więc zmiany były konieczne. Teraz przyszedł czas, aby pokazać co nowe MINI potrafi na drodze. Włoskie ulice nadają się do tego idealnie.
Zanim jednak rozpoczniemy jazdę za kierownicą nowego MINI, przyjrzyjmy się nadwoziu. Nowa generacja już na pierwszy rzut oka jest większa. MINI Hatch wciąż rośnie, ale zachowuje klasyczne dla siebie proporcje i kształty. Obecny jest o 98 mm dłuższy (28 mm większy rozstaw osi), 44 mm szerszy i 7 mm wyższy. To naprawdę sporo jak na tę klasę auta.
Wraz z całym autem urosły również jego charakterystyczne elementy, czyli przednie i tylne lampy oraz atrapa chłodnicy. Wszystkie zmiany zostały jednak tak przeprowadzone, aby nie naruszyć wyjątkowej i kultowej już stylistyki modelu Hatch. Koła, a wraz z nimi nadkola, są rozstawione maksymalnie po rogach, a linia okien i dachu wyraźnie odcina się od reszty nadwozia. W oczy rzucają się spore okrągłe przednie lampy, które otrzymały półkoliste światła do jazdy dziennej w technologi LED. Styliści podkreślili również wyraźniej wloty powietrza w przednim zderzaku, szczególnie w rasowej wersji Cooper S.
Na uwagę przy prezentowaniu nowej generacji MINI Hatch zasługuje prawie kompletnie zmieniona paleta jednostek napędowych. W chwili obecnej jedynym silnikiem czterocylindrowym jest dwulitrowa, turbodoładowana jednostka w wersji Cooper S. Pozostałe wersje napędzają zupełnie nowe trzycylindrowe, turbodoładowane silniki. Najmniejszy w wersji One ma pojemność 1233 cm3 i generuje 102 KM i 180 Nm momentu obr. Mocniejsza jednostka benzynowa w wersji Cooper legitymuje się pojemnością 1400 cm3 i jest o 34 KM i 40 Nm mocniejsza. W wersjach z silnikami wysokoprężnymi znalazła się również trzycylindrowa konstrukcja wspomagana układem turbo, która z 1496 cm generuje w wersji One D 95 KM i 220 Nm, a w mocniejszej Cooper D 116 KM i 270 Nm momentu. Jednostki ma cechować bardzo niskie zużycie paliwa, a wszystkie poza wersją One D dostępne są z sześciobiegowym manualem lub automatem.
Na test MINI z "trzycylidrowcem" pod maską zaprosimy Was już niedługo. Teraz skupmy się na kwintesencji MINI Hatch, czyli wersji Cooper S, bo taką miałem okazję bliżej poznać podczas jazd testowych. Auto przedstawiono nam w tajemniczych okolicznościach znajdującego się pod Rzymem atomowego bunkru. Przypadek? Może Cooper S to nie prawdziwy sportowiec, ale osiągami i wrażeniami z jazdy może równać się z najlepszymi. Cooper S od zawsze był tym bardziej agresywnym w palecie MINI. Na szczęście się to nie zmieniło. Zwiększona ze 184 do 192 KM moc silnika 2.0 i aż o 40 Nm większy moment obrotowy powodują, że samochód, ważący 1235 kg, przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 6,8 sekundy. Dynamika silnika w pełnym zakresie obrotów jest jeszcze lepsza, niż w poprzedniej generacji. W sportowej jeździe pomaga również tryb Sport, który uruchamia m.in. opcję międzygazu przy redukcji biegów. W trakcie spokojnej jazdy możemy skorzystać z trybu neutralnego oraz Green, który obniża moc silnika i zmniejsza tym samym apetyt na paliwo.
Zobacz ceny używanych MINI w Polsce
Największą zmianę czuć jednak w komforcie jazdy, mimo zachowania sportowej charakterystyki zawieszenia. O właściwościach jezdnych na równym asfalcie nie ma sensu mówić nic więcej jak tylko to, że ponadprzeciętne jak na tę klasę auta. Znacząco poprawę czuć jednak na dziurawych partiach dróg, których we Włoszech tak, jak i w Polsce, nie brakuje. MINI mimo w miarę szybkiego pokonywania nierówności w końcu zaczęło je tłumić, a nie w całości przenosić na karoserię i układ jezdny. Samo zawieszenie pracuje również znacznie ciszej.
Na komfort podróżowania ma wpływ również bardziej obszerne wnętrze. Podobnie jak nadwozie zachowało ono niepowtarzalny charakter poprzedników, ale wyraźnie widać poprawę jakości materiałów i funkcjonalności. Ważna od praktycznej strony zmianą są zegary umieszczone przed kierowcą. Umieszczona tam prędkościomierz, który wcześniej znajdował się na środku deski rozdzielczej. Duży okrągły element pozostał na swoim miejscu, ale w chwili obecnej jest tylko tłem dla dużego wyświetlacza nawigacji i komputera pokładowego.
MINI chwali się również, że jako pierwsze auto w swojej klasie może być wyposażone w wyświetlacz typu Head Up Display. Co prawda informacje nie są wyświetlane bezpośrednio na szybie, a na wysuwanej z deski rozdzielczej szybce. Wiele nowości takich, jak internetowe radio czy dostęp do mobilnych aplikacji i serwisów społecznościowych jest dostępnych w ramach nowej generacji systemu MINI CONNECTED.
Nowe MINI nie jest niestety tanie. Za podstawową wersję One, która wejdzie do oferty w drugiej połowie roku, trzeba będzie zapłacić niespełna 70 tys. zł. Cooper i Cooper D to wydatek około 90 tys. zł, a za Cooper S trzeba będzie zapłacić już ponad 100 tys zł.
Summa Summarum
Jakie jest więc nowe MINI? Dla mnie wręcz rewelacyjne. Nie ukrywam swojej przychylności do stylu i tego, w jaki sposób nawet najsłabsze MINI się prowadzi. Ale będąc w pełni obiektywnym można powiedzieć, że MINI po prostu dorosło. W końcu spokojnie mieści cztery osoby, dużo lepiej jeździ w każdych warunkach drogowych, oferuje wszystkie nowości techniczne, a przy tym zachowało swój styl i niepowtarzalność, której próżno szukać u konkurencji. Za to trzeba jednak sowicie zapłacić.
Gaz
Świetne właściwości jezdne, dobra jakość materiałów, szeroka paleta opcji
Hamulec
Cena w porównaniu do konkurencji
MINI Hatch Cooper S | Kompendium
ZOBACZ TAKŻE: