Opony zimowe to bezsprzecznie najlepsza opcja na zimowe warunki na drogach. Wszelkie testy pokazują, że bez nich ciężko jest pokonać zaśnieżony lub oblodzony podjazd, albo przekopać się przez kopny śnieg. Ale nie wszyscy kierowcy podzielają to zdanie (czasem ze względów finansowych) i jeżdżą zimą na oponach całosezonowych lub letnich. Te pierwsze radzą sobie na śliskich nawierzchniach, ale opony letnie poddają się bez wyjątku. O ile na co dzień poruszając się po solonych, więc zapewniających względnie dobrą przyczepność drogach można sobie poradzić, to pokonanie dróg "trzeciej kategorii odśnieżania" może okazać się niemożliwe.
Powiecie, że to żaden problem, przecież można użyć łańcuchów na koła. To prawda, ale trzeba pamiętać, że nie wolno ich stosować na drogach publicznych - sukcesywnie, bądź sporadycznie, ale jednak odśnieżanych. Jest jednak alternatywa dla łańcuchów. Docenić ją powinni zwłaszcza posiadacze jedynie opon letnich, lub niskiej jakości całosezonowych. Są to "skarpety" na koła.
Zasada działania jest identyczna, jak w przypadku łańcuchów, ale inna jest technologia, masa i łatwość użycia. Kobieta może polec próbując założyć łańcuchy na dwa koła, a przecież to "żelastwo" trzeba wozić ze sobą całą zimę. Skarpety na koła są lekkie, a sposób użycia banalnie prosty. Podobnie jak z tymi tradycyjnymi, wystarczy je naciągnąć na oponę, przejechać 1,5 m do przodu i poprawić. Dużą zaletą jest możliwość (a w zasadzie brak zakazu) używania ich na drogach publicznych. Trzeba jednak mieć na względzie, że producenci nie przewidują takiej eksploatacji i zalecają trzymać się ograniczenia prędkości do 30 km/h.
Koszt skarpet śniegowych oscyluje w granicach 150 - 280 zł, w zależności od rozmiaru i producenta.