Hyundai i10 - test | Pierwsza jazda | Dobrze się zapowiada

Do tej pory Hyundai i10 był ostatnim autem z gamy modelowej marki, które było zaprojektowane jeszcze w Korei. Samochód nieco odstawał od reszty i nie mógł jak równy z równym konkurować z siostrzaną Kią Picanto i nowymi ?maluchami? z Grupy Volkswagena. Teraz to się zmieni

Fiat Panda vs. Kia Picanto vs. VW Up | Test porównawczy

Zaprojektowany w niemieckim Russelsheim, produkowany razem z większym i20 w tureckiej fabryce w Izmirze - według Hyundaia, nowy i10 ma czuć się na europejskich rynkach jak ryba w wodzie. Z zaciekawieniem rozpoczynamy więc nasz pierwszy test zupełnie nowej generacji tego modelu.

Patrząc na nowe i10 łatwo dostrzec, jak wielki postęp osiągnęli Koreańczycy w ciągu kilkunastu ostatnich lat. Bezpłciowy i nudny wygląd nadwozi modeli Atos oraz i10 pierwszej generacji zastąpiono przyciągającym wzrok, nowoczesnym i dynamicznym designem. Nowy i10 nie wygląda już "tanio". Hyundai przekonuje, że zawarł jakość segmentu B w aucie segmentu A. Okazuje się, że nie są to tylko marketingowe przechwałki, coś w tym jest.

W środku również nie mamy powodów do narzekań. Wnętrze Hyundaia nareszcie jest kolorowe, a nie tylko szarobure. Pomarańczowe, czerwone, beżowe lub niebieskie mogą być elementy deski rozdzielczej, boczki drzwi i po części siedziska i oparcia foteli. Przy tym kabina jest przyzwoicie wykończona. W przeciwieństwie do wielu konkurentów (trojaczków PSA i Toyoty oraz Grupy VW) w Hyundaiu nigdzie nie znajdziemy gołej blachy. Plastiki są twarde, ale dobrze spasowane. Całość robi jak najbardziej pozytywne wrażenie.

Nowy i10 jest o 80 mm dłuższy, o 45 mm szerszy i o 40 mm niższy od poprzednika. Auto jest jednym z najdłuższych i najszerszych przedstawicieli swojego segmentu o długości 3665 mm i szerokości 1660 mm. Rozstaw osi zwiększono z 2380 do 2385 mm. Dzięki większym wymiarom samochód dysponuje przestronnym wnętrzem. Jeśli kierowca ma 1,80 m wzrostu, to pasażer siedzący za nim ma dużo miejsca na nogi. Wystarczającą ilość miejsca uzyskano również na głowę. Podróżowanie nowym i10 w czwórkę nie jest męczące. 250-litrowy bagażnik to kolejna zaleta Hyundaia.

Podczas jazdy w kabinie jest cicho. Na wolnych obrotach benzynowego silnika 1.2 prawie nie słychać. Głośniej robi się, gdy "kręcimy" go wyżej, ale i wtedy dobiegające odgłosy nie są męczące. Jednostka brzmi całkiem nieźle, nie wyje. Niespełna 90 KM i 120 Nm pozwalają na sprawne poruszanie się najmniejszym Hyundaiem. Nieco ponad 12 s do "setki" w zupełności wystarczą, jak na auto miejskie. Żadnych zastrzeżeń nie mamy też do ręcznej skrzyni biegów, wręcz przeciwnie, należy ją pochwalić, ponieważ poszczególne przełożenia włączane są lekko i precyzyjnie. Zawieszenie nieźle filtruje nierówności, nie wydając przy tym niemiłych odgłosów. Jeśli chodzi o spalanie, to na krętych i górzystych drogach Sardynii i10 zużywało średnio 5,5 l benzyny na 100 km.

Sprawdź ile kosztuje używany Hyundai i10

Według prognoz 60 proc. sprzedaży będzie stanowić jednak podstawowa jednostka napędowa o pojemności jednego litra. Ma ona trzy cylindry, jest głośniejsza, ale również cechuje się wysoką kulturą pracy, nie czuć żadnych wibracji. Na papierze osiągi są znacznie gorsze od silnika 1.25 (14,9 s od 0 do 100 km/h), ale do miasta też powinny wystarczyć (maks. moment obrotowy osiągany jest niżej, od 3500 a nie od 4000 obr./min.). Do prędkości 70-80 km/h i10 z tym silnikiem całkiem nieźle przyspiesza. Spalanie jest na porównywalnym poziomie z mocniejszą jednostką. Można je obniżyć wybierając system start/stop, który jest dostępny tylko w wersji 1.0. Motor ten będzie oferowany również z fabryczną instalacją gazową. Dotychczasowy silnik 1.1 produkcji indyjskiej ostatecznie został wycofany z oferty. Nie znajdziemy w niej też żadnego Diesla. Rozumiemy ten ruch, po co w tej klasie droższy w zakupie i późniejszym serwisowaniu silnik wysokoprężny? Hyundai jest bardzo pewny swojej jakości i oferuje i10 z pięcioletnią gwarancją mechaniczną bez limitu kilometrów.

i10 drugiej generacji wchodzi również na zupełnie nowy poziom pod względem wyposażenia. Tempomat z ogranicznikiem prędkości, podgrzewane przednie fotele i kierownica, asystent wjazdu pod wzniesienie czy inteligentny kluczyk - są to oczywiście dodatkowe, płatne opcje, ale tego typu elementy wyposażenia do niedawna można było znaleźć dopiero od segmentu B lub nawet C. W standardzie znajdziemy: centralny zamek, komputer pokładowy, światła do jazdy dziennej, 6 poduszek powietrznych oraz system ESP.

Summa Summarum

Jeżdżąc nowym Hyundaiem i10 staraliśmy się doszukać w nim jakiś poważniejszych wad, ale po prostu nie ma się do czego przyczepić (oczywiście oceniając ten samochód według standardów obowiązujących w najniższym segmencie A). Koreański producent wykonał świetną robotę. Z niecierpliwością czekamy na polski cennik, który może okazać się kluczowy w bezpośrednim starciu z rywalami.

Gaz

Nowoczesna stylistyka, dobre wykonanie, przestronna i kolorowa kabina, przyzwoite jednostki napędowe, świetna skrzynia biegów

Hamulec

Ciężko o jakiekolwiek wady, przynajmniej podczas pierwszej jazdy, i nie jest to materiał sponsorowany!

Hyundai i10 | Kompendium

*dane producenta

Więcej o: