Jeszcze dwie, trzy dekady temu każdy samochód był standardowo wyposażony w coś, co dziś nazywa się zestawem palacza. Nikt nie zastanawiał się, czy zapalniczka z popielniczką są mu potrzebne, a popielniczki w podłokietnikach tylnych drzwi były oczywistością. Z czasem samochód przestał być osobistą kabiną dla palących, a coraz więcej ludzi uzależnionych od nikotyny wzdryga się na myśl o paleniu we własnym aucie. Stąd najpierw rezygnacja z popielniczek montowanych seryjnie, a następnie zapalniczek.
Okazuje się że większość kierowców wcale ich nie potrzebuje. Według badań wykonanych na zlecenie Hyundaia 84% ankietowanych ani razu nie użyło w swoim aucie zapalniczki, a aż 92% za ważniejsze wyposażenie uznało gniazdo USB.
Hyundai wszystko przeanalizował i postanowił zrezygnować z oferowania zapalniczek. Zamiast nich wszyscy klienci otrzymają port USB. Niestety na razie dotyczy to jedynie rodzimego rynku południowokoreańskiego.
Czy to oznacza również zmierzch gniazd 12V montowanych w samochodach? Korzysta z nich wiele urządzeń, m.in.: CB radio, lodówka samochodowa, podręczny kompresor, czy odkurzacz samochodowy, ich przyszłość powinna być zatem niezagrożona.