Holenderski fotograf, Nick Verbruggen wracając z toru Nurburgring, na którym w ostatni weekend (21-22 09) odbywał się 1000 km wyścig serii Lamborghini Blancpain Super Trofeo Europe minął grupkę Murcielago. Chcąc zrobić im zdjęcia zjechał z autostrady. Ustawił się na wiadukcie i czekał żeby ustrzelić fajne ujęcia. Zdziwienie Holendra było jednak ogromne gdy na jego wysokości Lamborghini zatrzymały się. Z jednego z nich wydobywał się dym i po kilku minutach zaczął się palić. Straż pożarna przyjechała na miejsce zdarzenia w niecały kwadrans. Z auta zostały już jednak tylko szczątki. Co gorsza, Lamborghini było na próbnych, czerwonych numerach rejestracyjnych. Sprawa z odszkodowaniem może nie być prosta.
Tu znajdziecie fanpage Nicka.