Informacja o podpisaniu porozumienia o współpracy pomiędzy BMW i Toyotą było nie lada zaskoczeniem. Obie firmy uchyliły zaledwie rąbka tajemnicy zdradzając, że wspólne prace będą prowadzone nad ogniwami paliwowymi, lekkimi materiałami i wydajniejszymi akumulatorami. Ale tajemnicą poliszynela jest, że wspólny projekt zakłada także powstanie wspólnego auta. Co to będzie?
Wiadomo, że będzie to samochód sportowy średniej wielkości. O ile Toyota oprócz dość małego coupe GT86 nie ma w tym temacie nic do zaoferowania, to BMW nie powinno narzekać na brak sportowych wersji w swojej gamie. Ale najprawdopodobniej nie chodzi o konwencjonalny samochód sportowy, a o jakąś formę hybrydy. W ten sposób Toyota upiecze dwie pieczenie przy jednym rożnie, zyskując następcę Supry i mając konkurenta dla debiutującej w tym roku hybrydowej Hondy NSX.
A BMW? Oprócz mocnych modeli napędzanych silnikami spalinowymi w planach jest i8, elektryczny samochód sportowy, który może być wyposażony w niewielki, zasilający akumulatory silniczek spalinowy. Samochód z pewnością nie będzie tani, a BMW nie może liczyć na dużą sprzedaż. i8 będzie raczej pokazem możliwości bawarskiej firmy i wabikiem mającym napędzać sprzedaż miejskiego i3. Widać wiec, że w ofercie jest luka. Brakuje sportowej hybrydy, gdzie pierwsze skrzypce będzie grała brudna i głośna spalinówka, a silnik elektryczny będzie jego dopełnieniem. Być może odpowiedzialność zostanie podzielona i tył będzie zasilany benzyną, a przód prądem, ale szczegóły poznamy dopiero pod konie tego roku.
>> Ile trzeba zapłacić za nowe BMW? Zobacz ceny wszystkich modeli <<
Wspólne dzieło BMW i Toyoty po raz pierwszy zostanie pokazane publicznie podczas jesiennego salonu samochodowego w Tokio. Od razu w obydwu odsłonach.