Moda na crossovery jest jak wirus rozprzestrzeniający się w każdej klasie. Dotarł już do najmniejszych autek segmentu A. Opel Adam Rocks to na razie prototyp, ale niewykluczone, że niedługo trafi do salonów. Jaki jest sens tworzenia niby uterenowionych wersji w każdym segmencie? Odpowiedź wydaje się prosta. Tu chodzi wyłącznie o wygląd. Tych kilka dodatkowych listew przełamuje monotonię kolorów i linii oraz sprawia, że oko ma się na czym zatrzymać.
W Oplu Adamie w wersji Rocks takich elementów jest sporo. Są to zderzaki z dodatkowymi szarymi listwami, osłony nadkoli, czy listwy boczne. To znajdziemy w każdym aucie tego typu (Audi A4 i A6 Allroad, Volvo XC70, VW Cross Polo), ale Adam Rocks oferuje coś jeszcze. Dzięki możliwości indywidualizacji można zamówić dwukolorowe nadwozie wg własnych upodobań, czy jak w prezentowanym w Genewie prototypie składany dach. Do tego wnętrze także można rozświetlić skórzaną tapicerką z kontrastującymi szwami w innym kolorze. Lista z pewnością jest imponująca. Jest tylko jeden problem.
W przypadku dużych samochodów segmentu premium dodatkowe wydatki na "indywidualizację" zdarzają się dość często. A ile osób będzie mieć ochotę by niemal podwoić i tak niemałą cenę Adama tylko po to, by wyróżniać się na ulicach?