Posiadanie bardzo szybkiego samochodu sportowego jest wśród ludzi bardzo zamożnych dość popularne. Ale zazwyczaj ich eksploatacja odbywa się w mieście, które w ekstremalnie niskim, ekstremalnie szerokim aucie z nie najlepszą widocznością, zamienia się w prawdziwy tor przeszkód. Krawężniki, słupki parkingowe, progi zwalniające, tory tramwajowe nie wspominając o dziurach w jezdni, zamieniają codzienną przyjemność w prawdziwą męczarnię. A gdyby tak dostosować takie supersportowe auto do życia w miejskiej dżungli?
Nad rozwiązaniem problemu pochylili się styliści z należącego do koncernu Volkswagena Italdesign. W dużym uproszczeniu wzięto nadwozie samochodu sportowego, ale dodano duże koła i spory prześwit. Efekt można podziwiać w Genewie pod nazwą Giugiaro Parcour GTX. Od razu w dwóch odsłonach, coupe i roadster.
Stylistycznie Parcour nie oferuje nic nowego. W jego liniach można dopatrzeć się inspiracji DeTomaso Panterą (Giugiaro zaprojektował Mangustę, poprzedniczkę Pantery), nowymi kreacjami Lotusa i oczywiście Lamborghini. Ale całość tworzy wyjątkowo zwartą i spójną całość, która może się podobać. Wysoko osadzone nadwozie nadaje autu optycznej masy, co w czasach mody na SUV-y i crossovery wielu się podoba.
W rzeczywistości zabieg podniesienia samochodu i osadzenia go na 22-calowych obręczach obutych w grube opony wcale nie spowodował znacznego wzrostu masy. Parcour waży 1550 kg, 170 kg więcej od Gallardo, z którego pożyczył układ napędowy (5.2 V10, 550 KM), ale to nadal w pełni akceptowalny wynik. Zresztą świadczą o tym osiągi: przyspieszenie 0-100 km/h w mniej niż 4 sekundy i prędkość maksymalna przekraczająca 300 km/h.