Rolls Royce sukcesywnie poszerza oferowanych przez siebie modeli. Seria "dużych" Rollsów obejmuje limuzynę Phantom, kabriolet Phantom Drophead i coupe Phantom Drophead Coupe. Z kolei "mały" Ghost nie miał do tej pory żadnych odmian "rekreacyjno-sportowych". Teraz to się zmieniło za sprawą modelu Wraith.
Pierwsze skojarzenie to Ford Mustang Fastback (drugie to stara Skoda Rapid). Ale z tym pięknym amerykańskim klasykiem (ani poczciwą Skodzianką) Wraith nie ma wiele wspólnego. Podobnie jak z limuzyną Ghost, z którą dzieli platformę i część podzespołów. Ale Wraith ma zupełnie inny charakter.
Silnik V12 o pojemności 6,6 litra, współpracujący z 8-biegowym automatem, rozwija 633 KM mocy i 800 Nm momentu obrotowego, czyli 63 KM i 20 Nm więcej, niż oferuje motor Ghosta. To przekłada się na osiągi. Przyspieszenie 0-100 km/h zajmuje 4,6 sekundy, 0,3 szybciej od limuzyny. Ale same osiągi to nie wszystko. Wraith ma na nowo zestrojone podwozie, by podczas jazdy krętymi drogami przechyły nadwozia były możliwie jak najmniejsze. Zmieniono charakterystykę układu kierowniczego, by prowadząc coupe lepiej czuć drogę.
Całkiem nieźle jak na kolosa ważącego 2 360 kg. O tak, Wraith mimo tylko dwojga drzwi ma iście królewskie rozmiary. Rozstaw osi to imponujące 311 cm, długość to 527 cm (więcej, niż Mercedes S klasy), a szerokość to 195 cm. Wewnątrz czeka na czworo pasażerów prawdziwy przepych: dowolny rodzaj drewna (wedle indywidualnego zamówienia), najwyższej jakości skóra, wysmakowane detale i 1 340 lampek w suficie imitujących rozgwieżdżone niebo.
Cena w Europie ma wynosić ok. 245 tys. euro, ale może się różnić w zależności od miejscowych obciążeń podatkowych. Sprzedaż rozpocznie się w czwartym kwartale tego roku.