Skąd pomysł zbudowania takiego potwora? Okazuje się, że Mercedes najwyraźniej postanowił wykorzystać posiadany projekt, a może i zalegające w magazynach części. Podstawę stanowi potężna rama przygotowana do zamontowania trzech osi napędowych. Powstałą ona z myślą o zastosowaniach w pojazdach wojskowych. Mercedesy G w takiej konfiguracji zamówiła armia australijska. Pierwsze dostawy miały miejsce w 2011 roku.
Podwozie wszędołaza zainspirowało speców z AMG, którzy postanowili dodać do niego swój silnik i cywilne nadwozie. Miejsce trzylitrowego Diesla zajął więc benzynowy V8 o pojemności 5,5 litra rozwijający dzięki dwóm turbinom 536 KM. Za przekazanie jej na wszystkie trzy osie odpowiedzialna jest skrzynia 7G-Tronic. Mercedes posiada pięć mechanizmów różnicowych, dwa międzyosiowe i trzy w osiach. Wszystkie mają możliwość blokady. Można dodać, że koła mają średnicę 37 cali, prześwit wynosi 46 cm, kąty natarcia i zejścia to odpowiednio 52 i 54 st.
Mimo sporych rozmiarów (5,86 m dł.) i masy własnej wynoszącej 3,77 tony Mercedes G63 AMG 6x6 jest całkiem żwawy. Axel Harries, odpowiedzialny za rozwój G klasy powiedział Autoweek , że prędkość 100 km/h samochód może osiągnąć po zaledwie 6 sekundach. Prędkość maksymalna to 160 km/h. Harries dodał, że Mercedes zamierza budować od 20 do 30 sztuk rocznie. To i tak optymistyczne założenia biorąc pod uwagę, że G63 AMG 6x6 ma być drugim, po SLS EV, najdroższym modelem w ofercie Mercedesa.