Lampy wciąż będą oślepiać kierowców. GITD nieugięty

Godzinę po naszej wczorajszej publikacji GITD wystosował oficjalne oświadczenie w sprawie oślepiających kierowców lamp błyskowych, które zainstalowano w nieoznakowanych radiowozach Inspekcji. Naszym zdaniem, oświadczenie niczego nie wyjaśnia. I nic nie zmienia
W związku z pojawiającymi się pytaniami dotyczącymi dodatkowych świateł zamontowanych w pojazdach służbowych Inspekcji Transportu Drogowego, wyposażonych w mobilne urządzenia rejestrujące, informujemy, że światła te są jednym z elementów mobilnego urządzenia rejestrującego. W skład tego urządzenia wchodzą zarówno elementy zewnętrzne takie jak głowica dopplerowska oraz lampy błyskowe, a także części zainstalowane wewnątrz pojazdu m.in. kamera, panel sterujący, komputery urządzenia rejestrującego i integrującego itd. Wspomniane światła nie stanowią wyposażenia pojazdu w rozumieniu przepisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. z 2003 r. Nr. 32, poz 262, z późn. zm.). Działanie tych świateł nie jest uzależnione od działania (włączenia) innych świateł stanowiących obowiązkowe wyposażenie pojazdu opisanych we wspomnianym rozporządzeniu. Światła te współpracują jedynie z pozostałymi elementami mobilnego urządzenia rejestrującego, zamontowanymi w pojeździe i tylko w przypadku działania tego urządzenia. Działanie świateł możliwe jest wyłącznie w przypadku pracy urządzenia w trybie rejestracji obrazu pojazdu naruszającego obowiązujące normy prawne (...).

To fragment oświadczenia, które uzyskaliśmy od GITD. Co z niego wynika? Że nawet jednoznaczne przepisy można w dowolny sposób interpretować. Skoro Inspekcja może zainstalować w swoich radiowozach certyfikowany sprzęt, który jednak nie powinien służyć do wspomagania pracy fotoradarów (lampy błyskowe), to dlaczego kierowcy nie mogliby na dachach swoich samochodów montować np. lodówek? Nie są one, co prawda, przeznaczone do tego celu, ale skoro podczas ich produkcji stosowano się do wszystkich norm, to czemu nie? Ten argument jest tak absurdalny, jak tłumaczenia GITD.

GITD bezprawnie egzekwuje prawo

Inspektorat w żaden sposób nie odniósł się do pytania o oznakowanie lamp, które świadczy o tym, że pełnią one funkcję lamp przeciwmgłowych (stwierdzenie, że nie są to lampy przeciwmgłowe, a jedynie integralna część fotoradaru, wbrew temu, co mówią umieszczone na lampach symbole, to żadne wytłumaczenie). Otwartym pozostaje również pytanie, dlaczego nakaz oznakowania kontroli radarowej znakiem D-51 jest przymusowy jedynie w przypadku stacjonarnych fotoradarów oraz tych, które zamontowano w radiowozach straży miejskiej. "Takie są przepisy" - czytamy w odpowiedzi Inspektoratu. Jednak wciąż nie wiemy, dlaczego GITD jest służbą uprzywilejowaną, która wydaje się być bezkarną i ponad wszelką wątpliwość stojącą ponad prawem, które w każdy możliwy sposób dostosowuje się do jej potrzeb.

Wygląda na to, że skoro wszystko dzieje się zgodnie z prawem (lub na jego granicy), to - zdaniem urzędników - wszystko jest w porządku. Mniej istotne stają się kwestie bezpieczeństwa, ale powoli przestajemy mieć jakiekolwiek złudzenia, że GITD służy właśnie jemu.

Pamiętajmy! Jeśli błysk lampy zainstalowanej w radiowozie GITD nas oślepi, mamy prawo wezwać policję, a ta ma obowiązek interwencji. Warto wiedzieć również to, że nieoznakowane radiowozy Inspektoratu, podczas statycznego pomiaru prędkości, nie są pojazdami uprzywilejowanymi. Nie mogą zatem zatrzymywać się w miejscach niedozwolonych - pod tym względem (i wygląda na to, że tylko pod tym) muszą stosować się do obowiązujących przepisów. Jeśli widzimy nieprawidłowo zaparkowany radiowóz Inspektoratu, mamy prawo domagać się interwencji policji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA