Indonezja - okrakiem nie wolno

Burmistrz miasta Lhokseumawe, leżącego w Indonezji chce nakazać kobietom przewożonym na motocyklu jazdę bokiem, czyli po damsku

Suaidi Yahya, burmistrz miasta Lhokseumawe leżącego w prowincji Aceh w Indonezji chce zabronić kobietom przewożonym na motocyklu w charakterze pasażerki jazdę okrakiem. Powodem ma być obrona moralności islamskiej społeczności, która w tym regionie stanowi ponad 98% mieszkańców. Aceh to, nota bene, jedyna część Indonezji, gdzie lokalne władze próbują wprowadzać prawo szariatu.

Kobieta siedząca okrakiem (na motocyklu) wygląda jak mężczyzna, siedząc bokiem wygląda jak kobieta - powiedział Suaidi Yahya

Decyzja burmistrza wywołała oburzenie na całym świecie. Reakcja świata zachodniego jest oczywista, ale przeciw tym regulacjom protestują także środowiska islamskie w Dżakarcie.

To, jak należy jeździć na motocyklu nie jest regulowane prawem szariatu. Nie ma o tym żadnej wzmianki w Koranie ani w Hadisach - napisał na Twitterze Ulil Abshar Abdalla, aktywista islamski z Dżakarty

W Polsce jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym kobiety jeździły konno "po damsku", czyli siedząc bokiem. W dwudziestym wieku była to już kwestia dobrej woli, ale były przecież czasy, gdy uważano, że damie nie przystoi jazda konno okrakiem.

Fakt, że lepiej by było, gdyby pasażerki motocykli z miasta Lhokseumawe mogły same decydować jaką pozycję wybierać w czasie jazdy. Jednak sytuacja nie jest beznadziejna. Kobiety wciąż mogą prowadzić motocykl, co jest możliwe tylko siedząc okrakiem. Tego prawo im nie zabrania.

Więcej o:
Copyright © Agora SA