Nazwa Rubicon określa najlepiej wyposażoną pod względem przygotowania do jazdy w terenie specyfikację Wranglera. Swoją nazwę wzięła od słynnego szlaku off-roadowego położonego w Kalifornii. W tym roku mija dziesięć lat od momentu pojawiania się pierwszego Wranglera Rubicon. Z tej okazji Jeep przygotował wersję rocznicową. Ale specjalne plakietki i przeszycia na siedzeniach to nie jedyny powód, dla którego warto nabyć najnowszą wersję "10th Anniversary". Jeep obiecuje, że to najtwardszy z dotychczasowych seryjnych Wranglerów.
Zacznijmy od napędu. Pod maską pracuje silnik Pentastar V6 3.6 o mocy 285 KM. Może współpracować ze skrzynią ręczną o sześciu przełożeniach lub automatyczną pięciobiegową. Do jazdy w terenie możemy wybrać niskie przełożenie 4:1. Tylny most to znana i udoskonalana przez lata Dana 44 z przełożeniem głównym wynoszącym 4,1. Blokady mechanizmów różnicowych Tru-Lok są w standardzie.
Rubicon ma o 1,5 cala większy prześwit dzięki większym 17-calowym kołom obutym w opony BF Goodrich KM2 w rozmiarze 265/70 R17. Najnowszy Rubicon jest wyposażony też w kilka akcesoriów firmy Mopar, jak przygotowany do montażu wyciągarki przedni zderzak.
ZOBACZ TAKŻE:
Civic na piątkę, Compass na dwójkę