Fantazji i odwagi Łotyszom nie można odmówić. Ich najnowszy projekt jest na to kolejnym dowodem. Gelenda przebrana w muskularne, czarne body, przyozdobiona tu i ówdzie złotymi elementami wygląda - nazywając rzeczy po imieniu - kiczowato. Ale to kicz najwyższych lotów, bo - wbrew przysłowiu - wszystko, co się świeci, zostało pokryte szczerym złotem (łącznie z 24-calowymi felgami).
Wygląd karoserii został już ujawniony, ale wnętrze wciąż pozostaje tajemnicą. Dwa "zdjęcia", na których je przedstawiono, pozwalają jedynie stwierdzić, że skóry i drewna w nim nie zabraknie. Trzy iPady, uprzyjemniające podróż pasażerom siedzącym w drugim rzędzie, zdradzają, skąd wzięła się pierwsza litera w nazwie modelu.
Na razie nie powstał ani jeden egzemplarz przedstawionego na wygenerowanych komputerowo fotografiach Dartza. Przedstawiciele firmy zapowiadają jednak, że spod ich rąk wyjdzie dwanaście sztuk iTemptera. Co trafi pod maskę? Ile trzeba będzie za pozłacaną G-Klasę zapłacić? Czy Łotysze zdecydowali się na jej opancerzenie? Już wkrótce mamy poznać odpowiedzi na te pytania.
ZOBACZ TAKŻE:
Ile kosztują używane egzemplarze najpopularniejszego auta w Polsce?