Kiedy w latach 60. pierwsze japońskie firmy z branży motoryzacyjnej wchodziły na rynek USA chyba nikt się nie spodziewał, że odniosą tak duży sukces. Już dwie dekady później to Amerykanie zwracali się do firm japońskich z prośbą o pomoc w projektowaniu i produkcji samochodów. Powstały takie, nieistniejące już dziś twory, jak Geo (współpraca GM i Toyoty), czy Eagle (Chryslera i Mitsubishi). Amerykanie uczyli się od Japończyków jak produkować tanie i konkurencyjne samochody. Dziś rynek w USA wygląda inaczej. O ile Toyota, Nissan, czy Honda radzą sobie tam bardzo dobrze, o tyle Mitsubishi, czy nasz dzisiejszy bohater Suzuki już zdecydowanie gorzej.
Wyniki sprzedaży samochodów japońskich marek w październiku w USA:
Toyota: 135 392 Honda: 94 810 Nissan: 70 928 Subaru: 26 119 Lexus: 19 850 Mazda: 18 622 Acura: 12 163 Infiniti: 8 757 Mitsubishi: 3 981 Suzuki: 2 023
W porównaniu do października 2011 rynek aut w USA wzrósł o 14%, a sprzedaż Suzuki spadła o 5%. Wyniki sprzedaży za rok 2012 też nie wyglądają różowo. W pierwszych 10 miesiącach tego roku Suzuki sprzedało w USA 21 188 samochodów. Patrząc na te liczby decyzja o wycofaniu się z rynku była tylko kwestią czasu.
Skąd taki stan rzeczy? Po pierwsze Suzuki specjalizuje się w małych samochodach (Swift, Splash, Jimny), które w USA nie znajdują nabywców, więc nie są oferowane. Podstawowym modelem jest SX4. Po drugie linia modelowa nie jest już młoda. SX4 jest na rynku od 6 lat, Grand Vitara od 7 lat, pickup Equator to Navara kupowana od Nissana (też wiekowa), a Kizashi skonstruowane z myślą o rynku amerykańskim, to rynkowa porażka.
Jeśli dołożymy do tego niekorzystny kurs japońskiego jena, koszt utrzymania sieci i dystrybucji części zamiennych oraz koszty związane z dostosowaniem samochodów do przepisów obowiązujących w USA okazuje się, że przy tak słabych wynikach dalsza sprzedaż samochodów na tamtejszym rynku jest nieopłacalna.
ZOBACZ TAKŻE:
Odświeżone Suzuki Jimny wycenione