Co jest potrzebne? Przede wszystkim mocny samochód z napędem na tylne koła. Im mocniejszy tym lepiej. Auta przednionapędowe też dają radę, ale efektowne palenie gumy jest w ich przypadku znacznie trudniejsze. Do tego stalowe felgi i komplet, najlepiej, zużytych już opon. Niezawodne są w tej konkurencji zimówki. Mają wysoki bieżnik i zrobione są z miękkiej mieszanki. Efekt gwarantowany.
Ale na tym nie koniec. Przed porządnym paleniem gumy warto zadbać o samochód, a w szczególności o układ chłodzenia i układ przeniesienia napędu. To one będą poddane najcięższej próbie i o ile opony od razu trafią do utylizacji, tak cały samochód pewnie będzie nam jeszcze służył. Sprawdzamy, zatem ilość płynu chłodniczego, stan szczelności całego układu oraz korek zbiorniczka wyrównawczego. Warto pamiętać, że podczas kręcenia silnika na wysokich obrotach wytwarza się spora dawka ciepła, którą układ będzie musiał odprowadzić. W normalnych warunkach auto jedzie i strumień powietrza skutecznie studzi nie tylko emocje. Jednak w konkurencji palenia gumy samochód raczej stoi lub przesuwa się z niewielką prędkością, dlatego chłodzenie jest mocno utrudnione.
Kolejny ważny element to układ przeniesienia napędu, skrzynia biegów i półosie. Jeśli, któryś z elementów jest nadwyrężony, szybko może się okazać, że odmówi posłuszeństwa. W końcu palenie gumy to dla samochodu ekstremalna przeprawa.
Na koniec troska o estetykę. Jeśli zamierzamy wykończyć opony do drutów, warto pamiętać, że zostawią one swoje piętno na błotnikach, zderzaku, lakierze i wszelkich elementach plastikowych. Jak żyletki mogą pociąć nawet blachę.
Jeśli marzy nam się, palenie gumy jak z żurnala, lepiej wybrać się na zawody w drifcie, a swoje auto zostawić w garażu. Samochody do tego typu konkurencji są specjalnie modyfikowane. I nie chodzi tutaj wcale o zwiększanie mocy silnika. Utwardzane jest zawieszenie, zmienia się też jego geometrię. Do tego wymienia się układ różnicowy, wzmacnia się układ chłodzący a hamulce przerabia tak, by osobno sterować przednimi, osobno tylnymi.
Jeśli po tych wszystkich informacjach, nadal masz ochotę puścić trochę dymu spod kół, gratulujemy. Na amatorskim poziomie wystarczy mocne auto, dobra opona i czuła noga. Przyda się także zwiększyć ciśnienie w oponach do 3, a nawet 3,5 atmosfery. Jedynka, lewa noga na hamulec, prawa na gaz i do dzieła. Trzeba szybko zerwać przyczepność tylnych kół, a hamulcem trzymać auto, by nie odjechało. Proste? Tak się tylko wydaje.
Eksperci radzą, by dla zwiększenia efektu, opony polać olejem. To już jednak kolejny stopień wtajemniczenia, którego amatorom nie polecamy. Porządne palenie gumy może, bowiem powodować awarie sprzętu, pożar, (dlatego przyda się spora gaśnica), a także wszelkie nieoczekiwane zdarzenia. Dlatego tego typu zabawy, proponujemy prowadzić na zlotach lub w miejscach do tego przeznaczonych, pod czujnym okiem osób, które się na tym znają. A jeśli komuś przyjdzie do głowy palenie gumy w centrum miasta, przypominamy, że należy się za to mandat (stwarzanie niebezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz zakłócanie porządku publicznego).
Pokaż jak palisz gumę i weź udział w naszym konkursie. Nagraj film i wygraj bon o wartości 2000 zł na zakup opon. Zapraszamy do zabawy! Szczegóły konkursu