Dla szukających oryginalnego wcielenia Cayenne, niemiecku tuner przygotował SUV-a w trzech nowych smakach. I nie chodzi wyłącznie o kolory.
>> Używane Porsche Cayenne już od... <<
Pomarańczowe Porsche bazuje na wersji hybrydowej, której moc podniesiono do 450 KM. Oprócz tego, auto otrzymało pełen pakiet zewnętrznych i wewnętrznych stylistycznych sznytów. Jest oczywiście rozbudowany pakiet aerodynamiczny z nowymi zderzakami, dyfuzorem zintegrowanym z centralnie umieszczonymi końcówkami wydechu i dodatkowymi elementami z włókna węglowego. Do tego poszerzone nadkola i szczelnie wypełniające je koła z 20-calowymi, kutymi obręczami.
Dla zwolenników silników wysokoprężnych tuner przygotował Cayenne w kolorze czerwonym. Sześciocylindrowy silnik otrzymał zastrzyk mocy, za sprawą którego kierowca ma do dyspozycji 280 koni mechanicznych. Dzięki wielkim wlotom powietrza na masce, pokaźnemu spojlerowi nad tylną szybą i 22-calowym, czarnym obręczom kół, auto prezentuje się bardziej drapieżnie, niż hybryda.
Ostatnia propozycja to Cayenne w kolorze czarnym, bazujące na wersji Turbo. Czarne musi być szybkie. Tak przynajmniej uważają panowie z Lumma Design, którzy wycisnęli z silnika okrągłe 600 koni mechanicznych. Do tego 22-calowe obręcze kół, dyfuzor w tylnym zderzaku kształtem przywodzący na myśl najnowsze modele Lamborghini i aż sześć końcówek wydechu. Już z daleka widać, że z tym SUV-em lepiej nie ścigać się ze świateł.
Niemiecki tuner odpowiednio dopieścił również wnętrza samochodów. Najlepszej jakości skóra, alkantara oraz detale z włókna węglowego, drewna oraz aluminium nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z autem z najwyższej półki. Przynajmniej jeśli chodzi o cenę, bo kwestię samego wyglądu SUV-ów można chyba uznać za dyskusyjną.
ZOBACZ TAKŻE:
Porsche Cayenne GTS | Za kierownicą