Buty z CCC za 129 złotych, spodnie z H&M - 149 złotych, koszula - 99 złotych, do tego jeszcze marynarka (była w przecenie za 299 złotych) i niewiele droższe okulary. Oto mój cały ubiór. Zupełnie zwykły. Nic wyróżniającego się. Żyję normalnie, czasami zjem śniadanie na mieście, takie za 6 złotych, a co jakiś czas lunch za dwie dychy. Od czasu do czasu jakieś kino, raz w roku wakacje w Egipcie. Co wiem o luksusie? Niewiele.
Co to jest dla Was luksus? Chodzi o taki prawdziwy, z przepychem, jaki widzimy na filmach i o którym czytamy w gazetach. Zajrzałem do Wikipedii. Luksus jest tu opisany jako zbytek i przepych, na przykład wystawna kolacja w drogiej restauracji ze znakomitym widokiem i dobrym winem. Miłe, ale chyba nie do końca o to mi chodzi...
Tak się więc złożyło, że gość, który wie o luksusie tyle, co potencjalny facet o pieczeniu ciastek, ma przetestować Rolls Royce. Dokładnie model Ghost Extended Wheelbase. Zresztą co to ma za znaczenie taki czy inny model. Rolls Royce to Rolls Royce. Pięciogwiazdkowy hotel w Nicei to pięciogwiazdkowy hotel w Nicei. Czy nazywa się "Le Negresco" czy też "Palais De La Mediterranee" nie ma najmniejszego znaczenia. Z jednego i drugiego widać słynną promenadę i turkusowe morze. Zostawmy więc - póki co - nazwy i oznaczenie modeli na boku.
Zastanawiam się, i zadam też Wam to pytanie: Czy Rolls to zwykły samochód? Pewnie większość z Was powie, że tak. Czy warto za niego wydać dwa miliony złotych? Myślę, że tu powiecie zdecydowanie "nie". Przecież to tylko auto. A może jednak coś więcej?
Stoi, a właściwie lśni w słońcu. Mimo, że Ghost to najmniejszy z Rollsów i tak robi wrażenie. Nie można mu odebrać stylu i prezencji. Jest monumentalny, ale zarazem ma w sobie coś z powściągliwości. Gdybym miał go porównać do jakieś postaci to idealnie pasuje mi tu Sean Connery. Gość z klasą o wyprostowanej sylwetce z pewnymi rysami twarzy, ktoś kogo od razu zauważysz w tłumie. Niby taki sam jak reszta, a jednak inny... lepszy. Nie kłuje w oczy, nie wpycha się przed kamerę, nie pajacuje, bo nie potrzebuje robić nic, żeby zwrócić na siebie uwagę. I tak wszyscy na niego patrzą. Dokładnie tak jak Rolls.
Przód, którego nie da się porównać z niczym innym, potężny grill, wysuwana na życzenie figurka Spirit of Ectasy, wąskie światła - to twarz Rolls Royce'a. Na długość karoseria mierzy ponad 5,5 metra. Wersja EWB (Extended Wheelbase ) ma o 17 cm powiększony rozstaw osi względem "normalnego" Ghosta. Drzwi są masywne, tylne otwierają się pod wiatr. Są ciężkie, idealnie wyważone, otwierają się z lekkością, zamykają z cichym plaśnięciem i pomocą silniczków elektrycznych, które je domykają. To auto mnie onieśmiela. Nie tylko zresztą mnie. Rollsa ludzie traktują z dystansu. Nie podchodzą i nie pytają "panie, ile to wyciąga", "ile ma koni" czy "ile kosztuje". Widzisz tylko ukradkiem rzucane spojrzenia.
We wnętrzu jasna skóra połączona jest z ciemnymi dodatkami. Przynajmniej tak jest w tym egzemplarzu, bo zestawiać można tu niemal wszystko z wszystkim. Taka firma jak Rolls Royce słucha zachcianek swoich klientów. Jeden z nich, taki który co roku zamawia jeden egzemplarz, zażyczył sobie żółtego Phantoma Cabrio. Auto do tego stopnia spodobało się w fabryce, że żółty lakier oferowany jest aktualnie w podstawowej palecie kolorów. Oczywiście ten ruch, ludzie z Rollsa omówili wcześniej ze swoim klientem.
Wróćmy do Ghosta. Zastanawiam się właściwie gdzie usiąść. W przedłużanej wersji wypadałoby z tyłu, ale jednak na początek zobaczymy, jak czuje się kierowca. Mhhh... jest przytulnie, nobliwie, stylowo. Od razu widać perfekcję wykończenia każdego detalu. To ręczna robota najlepszych fachowców. Pomieszanie tradycji z nowoczesnością. Umieszczony pomiędzy fotelami system iDrive, duży ekran nawigacji kontra chłodne, aluminiowe dysze nawiewu, cienkie koło kierownicy czy filigranowa dźwignia zmiany biegów zabudowana na kolumnie kierownicy. Duża niespodzianka to polski język w systemie iDrive. Niby niewiele, ale siedzę za kierownicą, patrzę na polskie literki i czuję się jakiś taki dumny, doceniony. Później dowiaduje się, że to dzięki dużemu zaangażowaniu chłopaków z Rolls-Royce Motor Cars Warszawa. Jak już wspomniałem, ta firma słucha swoich klientów.
Wszechobecny luksus, grube dywaniki, polerowane drewno, miękka skóra to wszystko trochę buduje początkowy dystans, ale z drugiej strony szybko się do tej wystawności przyzwyczajam. Pora odpalić silnik. 6,6 litra, 12 cylindrów i 570 KM. Temu Rollsowi mocy na pewno nie zabraknie. Wciskam guzik i.. nic. Bezszelestnie, bez wibracji. Gdzieś tam z przodu, pod ogromną maską rozpoczęło swoją pracę tuzin cylindrów. Auto jest naprawdę duże, a przecież to mały Rolls. Długość maski, 3,5 metrowy rozstaw osi - uważać trzeba na wszystko, zarówno na krawężniki jak i mocno wychodzący podczas skrętów przód. Ten samochód nie jedzie, on płynie.
Pedał gazu działa płynnie i lekko i dokładnie w ten sam sposób przenosi polecenia prawej nogi do silnika. Ghost odcina cię od świata zewnętrznego. Nie czujesz z jaka prędkością się poruszasz, czujesz tylko czy szybko czy wolno. Nie masz pojęcia czy droga po której jedziesz jest bardziej czy mniej dziurawa. Zawieszenie w połączeniu z 20 calowymi kołami idealnie tłumi nierówności. Kto nie jechał Rolls Roycem ten nie ma pojęcia co to jest komfortowe zawieszenie. Ghost ma też swoją drugą naturę - potrafi być szybki i zwinny. 780 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępne są już od 1500 obr./min. Z nabieraniem prędkości Rolls jakby chudł i się kurczył. Mimo to w każdej sytuacji zachowuje spokój, powagę i klasę. Jakby to powiedzieć... biega, ale się nie poci.
Pora przesiąść się do tyłu. Do dużych nie należę, więc miejsca mam naprawdę ogrom. Królują tu dwa, elektrycznie ustawiane fotele i grube dywaniki na podłodze. Po środku zabudowany jest system iDrive, którym mogę sterować wszystkim czym chcę - radiem, nawigacją, odbierać telefon czy ustawiać opcje. Każdy z pasażerów ma przed sobą duży monitor a pod nim wysuwany stolik z idealnie wyszlifowanym i polakierowanym blatem. Zawsze w takich limuzynach jest stolik, tylko tak do końca nie wiem po co on tam jest, bo jeśli położę na nim laptop to i tak do niego nie dosięgnę. Ale może to bardziej problem mojego wzrostu niż przydatności wysuwanego stolika. To idealne miejsce... żeby zasnąć. Wracam za kierownicę.
Summa Summarum
Minimum 361 000 euro trzeba wydać, żeby nabyć Rolls Royce'a Ghost Extended Wheelbase. To kwota, która przeniesie Was w zupełnie inny, nieznany świat motoryzacji. Świat doskonałości i spokoju. Rolls Royce oferuje prawdziwy luksus, coś czego nie możesz doświadczyć nigdzie indziej. Łatwo się do niego przyzwyczaić. Powiem wam więcej, każdy z nas powinien mieć takiego Rollsa. Każdy z nas powinien doświadczyć czegoś tak wyjątkowego. To dużo więcej niż wystawna kolacja w drogiej restauracji ze znakomitym widokiem i dobrym winem. Tak więc Wikipedia się myli. Czy Rolls to po prostu samochód? Nie. To ikona perfekcji, manifest naszej finansowej niezależności. Wersja EWB to znakomite auto zarówno dla kierowcy jak i pasażera. Tak więc jeśli kiedyś dorwiecie się do jego kluczyków to spokojnie pchajcie się na fotel kierowcy.
Gaz Cichy, mocny i stosunkowo oszczędny (13,9 l/100 km) 12 cylindrowy silnik, rewelacyjne zawieszenie, znakomite wykończenie, komfort jazdy
Hamulec Cena
Rolls Royce Ghost EWB | Kompendium
ZOBACZ TAKŻE
Ile trzeba zapłacić za używanego Rolls Royce'a ?