Tak obchodzi się swoją czterdziestkę! Ferrari w 40 rocznicę swojego istnienia zbudowało i zaprezentowało model F40. Pochodzenia nazwy chyba już nikomu nie trzeba tłumaczyć. Wykorzystano w nim tyle techniki i rozwiązań z wyścigów ile można tylko było do auta przeznaczonego na normalne drogi zmieścić. Nadwozie, które jest dziełem Pininfariny to kompozytowe panele wykonane z wzajemnie ze sobą posklejanych włókien węglowych. Pod nim zamontowano rurową ramę przestrzenną, do której zamocowany jest silnik. F40 bazuje na modelu GTO Evoluzione (wyczynowa wersja 288 GTO).
Zbudowany z aluminium silnik ma skromne 3 litry pojemności, osiem cylindrów w układzie V i 479 KM mocy. Żeby osiągnąć taki power zdecydowano się wykorzystać dwie turbosprężarki firmy IHI. To właśnie one spędzały sen z powiek kierowcom i sprawiały, że lekkie Ferrari było trudne do ujarzmienia. Jedna z turbin pracowała w dolnym zakresie obrotów, druga włączała się od 5000 obr/min. Komu się udało mógł liczyć na nie lada przeżycia. Te dane mówią same za siebie - prędkość maksymalna - 324 km/h, przyspieszenie do setki - 4,0 sekundy, przyspieszenie do 200 km/h 10,6 sekundy, masa własna - 1100 kg.
F40 stworzone zostało również do prawdziwego ścigania się. W latach 1989 - 1994 firma Michelotto Automobili przebudowała 19 egzemplarzy nazwanych F40 LM (Le Mans). Wyścigowe auta ważyły tylko 1050 kg i miały 730 KM z możliwością podniesienia mocy do 900 KM. Wyczynowe F40 przyspieszały do setki w 3,1 sekundy i osiągały 361 km/h prędkości maksymalnej.
>>> Za ile można kupić w Polsce używane Ferrari? Sprawdź tu <<<
Początkowo noszono się z zamiarem wyprodukowania limitowanej serii w ilości 450 egzemplarzy. Chętnych było jednak tylu, że w sumie Maranello opuściło 1315 samochodów z czego aż 900 w pierwszym roku produkcji. Fabrykę opuściły tylko dwa egzemplarze w kolorze czarnym, dziewięć w żółtym, jeden w białym, który został zamówiony przez Sułtana Brunei. Reszta F40 polakierowana jest na czerwono. Auto kosztowało w swoim czasie 444 000 marek. Sprzedawane było wyłącznie celebrytom lub wieloletnim klientom. Wartość auta gwałtownie podskoczyła po śmierci Enzo (14 sierpnia 1988 roku). Na jednej z aukcji w Monako w 1989 roku sprzedano egzemplarz F40 za 2,7 mln dolarów.
ZOBACZ TAKŻE: